MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pech piłkarzy Zagłębia Sosnowiec - Marcin Rosół ma połamane nogi

(jarosz)
Artur Derbin (nr 8) zawsze walczył dla Zagłębia. Wygląda na to, że padł ofiarą własnej ambicji...
Artur Derbin (nr 8) zawsze walczył dla Zagłębia. Wygląda na to, że padł ofiarą własnej ambicji...
Dwie kolejki temu, podczas wyjazdowego meczu III-ligowego Zagłębia Sosnowiec z KS Myszków, swój dramat przeżył obrońca Marcin Rosół. Na początku spotkania bezpardonowo zaatakował go zawodnik gospodarzy Robert Majchrzak ...

Dwie kolejki temu, podczas wyjazdowego meczu III-ligowego Zagłębia Sosnowiec z KS Myszków, swój dramat przeżył obrońca Marcin Rosół. Na początku spotkania bezpardonowo zaatakował go zawodnik gospodarzy Robert Majchrzak i młody gracz znad Brynicy został odwieziony do szpitala.

Diagnoza brzmiała: złamane dwie kości podudzia - piszczelowa i strzałkowa. Piłkarz był operowany w szpitalu w Piekarach Śląskich i wczoraj został wypisany. - Po 8 miesiącach będę miał wyjęty gwóźdź chirurgiczny, ale po sześciu być może zacznę już trenować - mówi zawodnik. - To pierwsza moja poważna kontuzja. Czuję żal, bo właśnie wydawało się, że jestem na dobrej drodze, by wywalczyć sobie miejsce w podstawowej jedenastce. Dwa mecze zacząłem w wyjściowym składzie, a tu taki pech...

Ciekawostką jest fakt, że Rosołowi krzywdę zrobił kolega z Gwarka Zabrze, w którym wspólne występowali w wieku juniorskim. Majchrzak bardzo żałował tego co się stało i publicznie przeprosił sosnowiczanina.

W minioną sobotę Zagłębie grało mecz z Miedzią Legnica. W 30. minucie bramkarza gości zaatakował Artur Derbin i już nie podniósł się z murawy. Karetka pogotowia odtransportowała pomocnika miejscowych do Wojewódzkiego Szpitala Górniczego w Sosnowcu. Diagnoza niemal identyczna, jak w przypadku kolegi. - Analizowaliśmy w poniedziałek całą sytuację - opowiada szkoleniowiec Zagłębia, Krzysztof Tochel. - Artur w swej ambicji poszedł na całość i w trudnej sytuacji chciał jeszcze wepchnąć piłkę do bramki rywala. Stała się rzecz dziwna, bo nogę miał w powietrzu kiedy trafił w kolano bramkarza Miedzi. Noga nie była zablokowana, a jednak doszło do urazu. Nie jest prawdą - jak gdzieś przeczytałem - że to otwarte złamanie. Zawodnik był operowany w niedzielę wieczorem, ale na temat rokowań nic jeszcze nie wiadomo. Podejrzewam, że pół roku pauzy to minimum.

Jedynym pocieszeniem dla opiekuna Zagłębia może być fakt, że drużyna wygrała trzy ostatnie mecze, a trzech innych kontuzjowanych piłkarzy może już trenować z pełnym zaangażowaniem. - Pikutę, Ujka i Raka wezmę na najbliższy mecz do Opola - kończy Tochel. - Może wejdą na plac gry, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Wracając do Rosoła i Derbina, mają oni zapewnioną opiekę ze strony klubu. - Nie chciałbym się wdawać w szczegóły, ale zawodnicy na pewno nie mogą czuć się zagrożeni - mówi dyrektor klubu, Wojciech Rudy. - Mają pełny komfort leczenia. Jako pracownicy są ubezpieczeni, mają także indywidualne polisy. Klub będzie o nich dbał, gdy będą przebywać na L-4. Wszyscy chcemy, by szybko dochodzili do pełnej sprawności i tego im życzymy - zakończył.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto