Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pasjonująca historia pochodzenia mieszkańców Sosnowca. O korzeniach sosnowiczan opowiada Anna Urgacz-Szczęsna, pisarka i genealożka

Adam Tobojka
Adam Tobojka
Archiwum DZ
Sosnowiec w tym roku obchodzi swoje 120 urodziny – w 1902 otrzymał prawa miejskie, jako prężnie rozwijający się ośrodek handlu i przemysłu na pograniczu trzech mocarstw. Jednak większość obecnie mieszkających tu osób wywodzi się nie z miasta, a swoich korzeni szuka daleko od granic. Skąd wywodzą się sosnowiczanie? O tym rozmawialiśmy z Anną Urgacz-Szczęsną, pasjonatką genealogii i autorką książki „Sosnowiec między wojnami. Opowieść o życiu miasta”.

Anna Urgacz-Szczęsna to pasjonatka genealogii, która od lat pomaga mieszkańcom Sosnowca odnaleźć korzenie swojej rodziny i posiada ogromną wiedzę na temat historii miasta i jego mieszkańców. Nic dziwnego zatem, że to właśnie do niej zwróciliśmy się o pomoc w ustaleniu korzeni społeczności sosnowieckiej.

Zapytana o pochodzenie sosnowiczan, pani Anna dzieli przodków współczesnych mieszkańców miasta na dwie grupy: ludność rdzenną i napływową. Pierwsza grupa to ludzie, którzy zamieszkiwali te tereny przed rozwojem przemysłu, a zatem ci, którzy żyli w sięgających swoją historią średniowiecza wsiach, które weszły później w granice terytorialne Sosnowca. Pani Anna wymienia Pogoń, Porąbkę, Sielec, Milowice.

- Ludzie ci zajmowali się głównie rolnictwem. Wśród nas żyją potomkowie tych osób – tłumaczy.

Współczesna nazwa miasta – Sosnowiec – swoją nazwę bierze od młyna na Brynicy, który znajdował się mniej więcej w miejscu dzisiejszego Stadionu Ludowego, który pojawia się na osiemnastowiecznych mapach. Po wybudowaniu dworca kolejowego w 1859 roku wokół dworca zaczęły pojawiać się nowe zabudowania, nazwane Nowym Sosnowcem, a osada przy młynie przemianowana została na Stary Sosnowiec.

Budowa dworca przyciągnęła do miasta nowych mieszkańców – była to to pierwsza fala imigracji, wpływającej na zwiększenie ludności lokalnych osad. Skomunikowanie miasta z odległymi ośrodkami sprawiło, że zaczął rozwijać się też przemysł, który dzięki liniom kolejowym mógł eksportować dobra, co przełożyło się na zwiększenie produkcji i napływ nowej ludności z okolicznych terenów.

Do rozwoju tego zdecydowanie przyłożyła się wojna celna, prowadzona między imperiami pruskim i rosyjskim, których granica przebiegała między Sosnowcem a Katowicami. W latach 70. XIX wieku podniesiono bardzo cło na eksport dóbr do sąsiedniego cesarstwa, co spowodowało przeniesienie się fabrykantów na teren leżącego zaraz za granicą zaboru rosyjskiego Sosnowca. Wtedy to osiedlili się tutaj wielcy przemysłowcy jak Dietel i Schoen, budując w mieście przędzalnie, pojawiły się również koncerny przemysłowe. Pojawiła się potrzeba zatrudnienia nowych pracowników – ci zaczęli sprowadzać się do miasta z ziemi zawierciańskiej, częstochowskiej i obecnego województwa świętokrzyskiego i małopolskiego. Dla wielu z nich praca w mieście była odpowiednikiem amerykańskiego snu – z ubogich wsi trafiali do ośrodka miejskiego, gdzie czekała na nich praca. Przy tym pozostawali w kraju, nie będąc zmuszanymi do emigracji zarobkowej na Śląsk.

Poza ludnością wiejską w Sosnowcu pojawili się także obcokrajowcy – przemysłowcy do swoich fabryk sprowadzali z Prus inżynierów wraz z rodzinami, którzy rozpoczęli tutaj nowe życie. Do tego z racji przynależności państwowej liczni reprezentowali byli Rosjanie, którzy pełnili tutaj funkcje urzędnicze i porządkowe. Wielu z nich założyło tu rodziny – wchodzili w związki z lokalną ludnością, co przełożyło się na rosyjskie korzenie niektórych z współczesnych mieszkańców miasta. Nie można nie wspomnieć również o społeczności żydowskiej, wśród której współcześni mieszkańcy Sosnowca odkrywają swoje korzenie. Znakomita pamiątką po tamtych czasach jest zachowany do dziś kompleks cmentarzy czterech wyznań: rzymskokatolicki, ewangelicki, prawosławny i żydowski.

- To był niezwykły okres rozwoju miasta. Większość fabryk, która wtedy powstała, funkcjonowała jeszcze w czasach PRL-u po ich upaństwowieniu.

Sytuacja ta trwała do lat 20. XX wieku, kiedy to doszło do przesunięcia granic i włączeniem w granice polskie Śląska. Wtedy to Sosnowiec zaczął tracić na ważności a jako miasto graniczne, chociaż wciąż utrzymywał swój statut miasta wysoko uprzemysłowionego.

Kolejne wielkie fale imigracji do Sosnowca to już czasy PRLu- wtedy to, wraz z rozwojem przemysłu ciężkiego w Zagłebiu po raz kolejny do miasta przybywali nowi mieszkańcy z kielecczyny i małopolski.

[/cyt]- Warto jednak podkreślić że nie tylko stamtąd, ale właściwie z całej Polski. Potrzebne byłyby na ten temat szczegółowe badania. Z własnych obserwacji wiem, że Sosnowiec zamieszkują osoby z chyba większości województw – uzupełnia pani Anna.[/cyt]

- Przeludnione wsie i kusząca perspektywa nowoczesnego miasta, gdzie czeka praca i mieszkanie po raz kolejny zmusiły mieszkańców do poszukiwania lepszego życia. Ludność całymi dziesiątkami opuszczała swoje rodzinne strony, by rozpocząć nowe życie na terenach przemysłowych. Powstała w latach 70. Huta Katowice sprzyjała osiedlaniu się w Sosnowcu – wtedy to też powstały bloki w dzielnicy Zagórze, budowanej głównie dla pracowników huty . To, na jaką skalę do miasta przybywali nowi mieszkańcy poprzeć można anegdotą o jednym z bloków w dzielnicy Sielec, nazywanym potocznie „Miechowiakiem”, z racji tego, że zamieszkiwany był niemal wyłącznie przez ludność przybyłą z okolic Miechowa, którzy przyjechali tutaj do pracy w kopalni. A to tylko jeden z licznych przykładów. Bardzo często ludzie przyjezdni nie czuli się tutaj obco, gdyż znali się już ze swoich rodzinnych wsi, a tutaj na nowo stawali się sąsiadami. Przyjeżdżało rodzeństwo, koleżanki. Wielu moich znajomych korzenie ma w kilku tamtejszych powiatach – miechowskim, jędrzejowskim i pińczowskim – mówi pani Anna.

Nie tylko skład ludnościowy miasta, ale i sam Sosnowiec przechodził wtedy przemiany. Dla nowych mieszkańców budowano bloki w dzielnicach, których zabudowę można byłby dzisiaj nazwać slumsami. Obecny wygląd otrzymały wtedy między innymi Sielec i Środula.

Zmiany polityczno-gospodarcze końca XX wieku wpłynęły również i na Sosnowiec. Miasto, które do tej pory przyciągało możliwością szybkiego zatrudnienia po zamknięciu wielu ośrodków przemysłu zaczęło się powoli wyludniać. Nie miało już do zaoferowania tego, co jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej przyciągało nowych mieszkańców: hut i kopalni, które dawały stabilność zatrudnienia i wysokie pensje. Sytuacja ta trwa do dzisiaj, chociaż w ostatnich latach uległa poprawie: do miasta sprowadzają się nowi mieszkańcy, zachęceni atrakcyjnymi cenami mieszkań w porównaniu do tych z okolicznych miast i możliwościami pracy, chociaż już nie w przemyśle, a sektorze usług.

Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule – sosnowiczaninie swoje korzenie najczęściej odnajdują w sąsiednich województwach, rzadziej – w przedlokacyjnych wsiach, czasami za granicą. Jednak od pochodzenia bardziej liczy się fakt obecnego zamieszkania w Sosnowcu – mieście o bogatej przeszłości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto