Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pan Torpeda z Sosnowca. W Polsce możliwości jego leczenia się wyczerpały. Pojawiła się szansa na leczenie we Włoszech, w Genui

Katarzyna Kapusta-Gruchlik
Katarzyna Kapusta-Gruchlik
Wszystkie możliwości leczenia Pana Torpedy, czyli Natana Gajka z Sosnowca, w Polsce się wyczerpały.
Wszystkie możliwości leczenia Pana Torpedy, czyli Natana Gajka z Sosnowca, w Polsce się wyczerpały. Archiwum prywatne
Wszystkie realne opcje leczenia Pana Torpedy, czyli Natana Gajka z Sosnowca, w Polsce się wyczerpały. Jest jednak nadzieja, wszystko zależy od konsultacji z dr Alberto Garaventą z kliniki w Genui. - Jeśli tylko powiedzą, że mamy lecieć, następnego dnia Natan z rodzicami będzie we Włoszech - mówi Marta Witecka, ciocia chłopca.

W Polsce wyczerpały się wszystkie możliwości leczenia Pana Torpedy, poinformowała w ubiegłym tygodniu, jego ciocia Marta Witecka.

- Trzecia wznowa… nie pytajcie co dalej, bo dalej nie ma już nic. Jest ściana aż do samego nieba. Ma ktoś cud na zbyciu? - napisała na Twitterze Marta Witecka. I właśnie teraz jest szansa na ten cud.

- Wyczerpały się możliwości w kraju, jednak pojawiła się nadzieja. Wysłaliśmy przetłumaczone dokumenty do Włoch, do Genui, do dr Alberto Garaventy. Nie udało by się to bez pomocy pana Arłukowicza, który jest przewodniczącym komisji specjalnej ds. walki z rakiem w Parlamencie Europejskim. Zresztą wielokrotnie nam już pomagał - zaznacza Marta Witecka.

- Teraz wszystko zależy od profesora i jego decyzji. Nie wiemy, kiedy przyjdzie odpowiedź z Włoch. Jesteśmy gotowi, jeśli dostaniemy informacje, że Natan ma przylecieć. Następnego dnia będzie w samolocie z rodzicami. Niestety, nie wiadomo kiedy zapadną decyzje i czy lekarz zdecyduje się na podjęcie leczenia chłopca - dodaje.

Onkolog dr Alberto Garaventa, jest kierownikiem kliniki w Genui, w której leczą się między innymi pacjenci z neuroblastomą.

Jak podkreśla Marta Witecka, Natan ma za sobą rzesze dobrych ludzi, którzy zawsze chętnie mu pomagają.

- Pieniądze nie będą problemem. Mamy jeszcze część odłożonych pieniędzy. Jeśli będzie potrzeba więcej, to założymy zbiórkę i na pewno się uda. Teraz ważne jest to, jak Natan spędza czas. Jest pod opieką Hospicjum Cordis. To tak zwana domowa opieka paliatywna - tłumaczy Witecka.

- Wszystkim opieka paliatywna kojarzy się źle, ale trzeba jasno powiedzieć, ci ludzie wykonują bardzo trudną i bardzo potrzebną pracę, nie tylko Natanowi, ale całej jego rodzinie. Bo to jest zespół stałych specjalistów, do których mogą się zwrócić w każdej chwili, z pomocy których mogą skorzystać. Wiedzą, gdzie zadzwonić. to bardzo ważne. Bo przecież chodzi teraz o jakość funkcjonowania i życia, kiedy raz są lepsze, raz gorsze dni i Natan czuje się różnie - tłumaczy.

Dlatego w oczekiwaniu na decyzję włoskiego profesora, ruszyła akcja spełniania marzeń Pana Torpedy. Wszystkie przyziemne marzenia chłopca zostały już spełnione. A chodziło głównie o sprzęt, który w ostatnim czasie mocno się zużył czyli między innymi telefon, komputer, słuchawki czy konsolę do gier.

Teraz chłopiec doświadcza prawdziwej dobroci, który płynie do niego z całej Polski. Dzięki temu, był już na meczu Wisły Kraków, spotkał się z piłkarzami Zagłębia Sosnowiec, odwiedził także dom Ekipy Friza. Leciał także śmigłowcem, a w miniony weekend odwiedził miasto smoka czyli Kraków.

W czwartek chłopiec będzie gościem burmistrza dzielnicy Warszawy Bielany, Grzegorza Pietruczuka, a w sobotę obejrzy na żywo najbliższy odcinek Mam Talent.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto