Jak dowiadujemy się z internetu, jeśli piłkarze awansują, a hokeiści utrzymają, to będą mogli liczyć na podniesienie subwencji do 5 mln zł. Kwota ta wydaje się wielka z punktu widzenia indywidualnego, ale też nie jest mała porównując budżety innych klubów - w tych samych dyscyplinach i ligach.
Jak twierdzą sceptycy, budżet miasta od lat przypomina kurczący się afrykański akwen, wokół którego gromadzą się organizmy walczące o przetrwanie. Chcę zauważyć, że nie tylko sport potrzebuje życiodajnego wsparcia. Oczywiście również inne kluby i sport amatorski mogą pozazdrościć zawodowcom, ale przecież nie samym sportem człowiek żyje.
Kiedyś rozmawiając z koleżanką artystką nt. dotowania kultury - w kontekście dotowania sportu - odpowiedziała mi, że "my przecież nie przegrywamy". Miała rację, ale jak to zazwyczaj bywa, środowisko kulturalne raczej nie pikietuje pod urzędami.
Myślę, że wiele środowisk jest zaniepokojonych, słysząc o planach zwiększania subwencji na sport zawodowy, przy jednoczesnym zmniejszaniu na sport amatorski, kulturę czy oświatę. Jeśli nas nie stać, bo jest kryzys i trzeba oszczędzać, to… konsekwentnie.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?