Amatorski boks w naszym kraju od kilkunastu lat znajduje w stanie śpiączki. Brak sukcesów na turniejach międzynarodowych, zawieszone od kilku lat rozgrywki ligowe i chroniczny brak finansów to od lat problemy polskiego pięściarstwa.
Jeszcze w końcówce lat 80. sekcje seniorskie i młodzieżowe prowadziło na Śląsku i w Zagłębiu kilkanaście klubów, dziś można je policzyć na palcach. Jednym z nich jest Górnik Sosnowiec. Bokserzy z Zagórza najpierw pod opieką kopalni Mortimer-Porąbka, a potem Czerwone Zagłębie w połowie lat 80. awansowali nawet do bokserskiej ekstraklasy, ale od początku lat 90. w klubie boksuje tylko młodzież. Klub prowadzi też płatne zajęcia dla dorosłych.
- W tej chwili jest bardzo ciężko, jeśli chodzi o finanse. Pomaga nam jedynie Urząd Miasta. Nie płacimy za salkę, prąd czy wodę. Dzięki temu mamy zaplecze, ale na każdy worek, każdą piąstkówkę, rękawice czy ochraniacz na zęby musimy zarobić - mówi Artur Barwiński, jeden z trenerów Górnika.
Klub sportowy w Zagórzu powstał już w 1924 roku. Nazywał się wówczas "Błysk", ale dominowała w nim piłka nożna. Od 1949 roku w dzisiejszej dzielnicy Sosnowca funkcjonował Górnik i to właśnie w tym klubie w 1957 roku zagościł boks. W tym właśnie roku pracę w zagórskiej kopalni podjął Stanisław Gierat, rutynowany zawodnik Zagłębia Dąbrowa Górnicza. W tym samym roku zespół zadebiutował w klasie B.
Swoje spotkania rozgrywał w sali kina Górnik, cechowni szybu Józef, starej hali sportowej na Mortimerze, a od 1981 roku w dzisiejszej hali w Zagórzu. Z czasem zespół przebił się do II ligi. Przez lata kibice oglądali w ringu m.in. Renarda Krostę, Jerzego Rembka, Zbigniewa Suchoszka, Włodzimierza Rabędę, Jerzego Habrykę, Wiesława Dyłę i najbardziej znanego - Henryka Średnickiego, który do dziś jest jedynym polskim złotym medalistą mistrzostw świata.
- Trener Średnicki odwiedza nas. Mamy z nim kontakt - mówi trener Karol Nowakowski.
Dziś w Górniku bokserskie szlify w grupie zaawansowanej zdobywa 12 zawodników. Jest też grupa początkująca, ale tutaj liczba bokserów waha się od dwóch do nawet trzydziestu.
- To nie tak jak kiedyś. Jak zaczynałem w 1988 roku były tutaj trzy grupy po 30 zawodników - wspomina trener Barwiński. - Nasi chłopcy w wieku 15, 16 czy 17 lat odnoszą sukcesy. Mamy nadzieję, że pójdą dalej i osiągną coś więcej. Teraz jest problem, bo nie ma ligi. Chłopcy w wielu przypadkach nie mają gdzie iść, a przecież muszą gdzieś pracować i zarabiać - dodaje Karol Nowakowski.
Ubiegły rok był dla sosnowieckich bokserów. Tytuły mistrzów Polski juniorów w swoich kategoriach zdobyli Igor Porębski i Damian Wyględacz (po mistrzostwach do Górnika przeniósł się inny mistrz - Oskar Matera), a w mistrzostwach młodzików zwyciężył Krzysztof Kubziakowski. Ostatni raz dwóch mistrzów Polski w klubie było w 1981 r., gdy bokserów trenował medalista igrzysk olimpijskich Stanisław Dragan.
- Mamy nadzieję, że tych sukcesów będzie więcej. Zapraszamy na treningi chłopców od 13 lat wzwyż. Są bardzo ciekawe. Można zobaczyć, jak to wszystko wygląda - zachęcają sosnowieccy trenerzy.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?