Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Odór w Katowicach i Sosnowcu. Wciąż nie ma winnego. Jakie jest źródło fetoru?

Olga Krzyżyk
Olga Krzyżyk
Spotkanie mieszkańców przed siedzibą MPGK Katowice przy ul. Milowickiej
Spotkanie mieszkańców przed siedzibą MPGK Katowice przy ul. Milowickiej Karina Trojok
Odór, który czuli mieszkańcy Milowic w Sosnowcu oraz Burowca i Dąbrówki Małej w Katowicach, było czuć nawet w Czeladzi. Nie ma oficjalnego źródła tego fetoru, ale podejrzenia padły na zakład MPGK Katowice przy ul. Milowickiej. Władze Katowic mają zająć się tą sprawą, zaczynając od działań w samym zakładzie. Na razie jednak, nie ma żadnych pozytywnych efektów.

Nad sosnowiecką dzielnicą Milowice oraz katowicką Dąbrówką Małą i Burowcem wziąć unosi się uciążliwy fetor. W poniedziałek 20 sierpnia odór było także czuć w Czeladzi w okolicy osiedla Dziekana. To był szok dla mieszkańców dzielnicy Piaski, do których wcześniej ten smród nie docierał.

-Mieszkam na osiedlu Dziekana w Czeladzi od 30 lat. Pierwszy raz poczułam tak straszny smród. To był taki charakterystyczny, kwaśny zapach. Współczuję mieszkańcom Milowic czy Dąbrówki Małej, którzy często czują taki fetor - mówi nam jedna z mieszkanek Piasków, dzielnicy Czeladzi.

Mieszkańcy sosnowieckiej dzielnicy Milowice oraz Dąbrówki Małej w Katowicach podejrzewają, że za fetor w okolicy odpowiada kompostownia, a dokładnie Zakład Odzysku i Unieszkodliwiania Odpadów w Katowicach przy ul. Milowickiej 7A, który wchodzi w skład spółki Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej Spółka w Katowicach.

Przedstawiciele grupy "Burowiec - Inicjatywa Mieszkańców", wraz z członkami Stowarzyszenie Przyjaciół Dąbrówki Małej i Burowca oraz radnymi Dąbrówka Mała - Rada Jednostki Pomocniczej nr 14, w lipcu wzięli udział w wizji lokalnej na terenie tego zakładu. Potwierdzili wtedy, że fetor na hali był taki sam, jaki czują na co dzień.

Przypomnijmy, że w lipcu prezydent Katowic Marcin Krupa wysłał list do mieszkańców, w którym poruszył kwestię odoru w okolicy Burowca i Dąbrówki Małej. W ostatnich miesiącach dla mieszkańców katowickich dzielnic Burowca i Dąbrówki Małej dokuczliwe stały się uciążliwości odorowe. Marcin Krupa, prezydent Katowic, skierował do mieszkańców specjalne pismo w tej sprawie.

_- Wiem, że dotychczas przekazywaliśmy Państwu zbyt mało informacji w tym zakresie – za co przepraszam. Mam także świadomość, że nasze dotychczasowe działania nie przyniosły oczekiwanych przez Państwa efektów – bo wciąż dochodzi do sytuacji, gdy wieczorami zamykają Państwo okna. Zapewne z tego też powodu wyciągnęli Państwo wnioski, że Miasto Katowice w tej sprawie nie robi nic – lub bardzo mało. Takie głosy dostałem od Państwa za pośrednictwem mediów społecznościowych, telefonów i podczas osobistych rozmów na Burowcu i Dąbrówce Małej _– napisał w liście prezydent Marcin Krupa.

_- Jesteśmy zdeterminowani, by z dużą dozą pewności – jeśli się da - jednoznacznie zdefiniować źródło uciążliwości – bez względu na to, czy to będą nasze zakłady czy też nie, czy źródło będzie zlokalizowane w Katowicach czy w innym mieście. Bez zidentyfikowania źródła odoru nie uda się nam skutecznie wyeliminować problemu. Zobowiązałem miejskie służby do niezwłocznego podjęcia szeregu działań, które mają poprawić Państwa sytuację, a docelowo – jeśli okaże się, że kwestia dotyczy Katowic _– wyeliminować tak szybko jak to będzie możliwe nasz wspólny problem – czytamy dalej w liście prezydenta do mieszkańców.

Pierwszy etap podejmowanych działań miał dotyczyć samego zakładu MPGK. Od lipca jednak nie ma żadnych nowych informacji. Takie mają pojawić się w najbliższych tygodniach.

- Wiemy, że jest to bardzo poważny problem dla mieszkańców. Prowadzimy wszelkie możliwe działania zmierzające do zidentyfikowania źródła uciążliwości odorowych. Podjęliśmy szereg działań, których efekty poznamy w najbliższych tygodniach - wyjaśnia Ewa Lipka, rzecznik prasowy Urządu Miasta Katowice.

- Pierwszy etap podejmowanych działań dotyczy samego zakładu MPGK. Pomimo pozytywnych wyników pierwszej kontroli miasto zwróciło się do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska o pilne wykonanie ponownej kontroli zakładu MPGK przy ul. Milowickiej. Dodatkowo miasto zleciło także wyspecjalizowanej firmie audyt zewnętrzny całego procesu technologicznego zakładu. MPGK pod koniec czerwca wprowadził do technologii przetwarzania specjalny środek neutralizujący zapachy. Dodatkowo MPGK zakupił za ok. 40 tys. euro nowe urządzenie do neutralizacji zapachów z pryzm, które mogą być jednym ze źródłem występujących uciążliwości - specjalną armatę antyodorową „EmiControls V12”. Ze względu na termin dostawy użycie armatki rozpocznie się w ciągu najbliższych tygodni. Poza działaniami dotyczącymi samego zakładu MPGK – kluczowym zagadnieniem jest także zweryfikowanie innych, potencjalnych źródeł odoru. Zwróciliśmy się do Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska z prośbą o pilną kontrolę dziewięciu podmiotów funkcjonujących w Katowicach, Siemianowicach Śląskich, Czeladzi i Sosnowcu pod kątem potencjalnych uciążliwości zapachowych - dodaje Ewa Lipka.

Ponadto katowicka straż miejska uruchomiła zarówno specjalny patrol interwencyjny, który reaguje na zgłoszenia mieszkańców, a także dedykowany numer telefonu 662 189 376 – na który można dzwonić i zgłaszać uciążliwości odorowe – każdorazowo podając godzinę i miejsce uciążliwości.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto