Oblężone skarbówki

Wydawać by się mogło, że po zakończeniu rozliczeń podatkowych z końcem kwietnia urzędy skarbowe się wyludnią. Niestety, decyzja Departamentu Ubezpieczeń Społecznych spowodowała, że w maju urzędnicy skarbówek przeżywają prawdziwy nalot petentów.

Po 1 czerwca ubiegający się o zasiłek rodzinny, wychowawczy czy świadczenia z funduszu alimentacyjnego będzie musiał przedstawić zaświadczenie z urzędu skarbowego (dotąd zasiłki były wypłacane na podstawie pisemnego oświadczenia zainteresowanego o dochodzie jego rodziny).

Urzędnicy podkreślają, że z podaniem nie należy zwlekać do ostatniej chwili, gdyż dokumentu nie wydaje się od ręki.

- W naszym urzędzie zainteresowany otrzyma zaświadczenie do 7 dni roboczych od złożenia podania - informuje Elżbieta Strączkiewicz, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego w Sosnowcu - Ostatnio codziennie przyjmujemy po 500 - 600 wniosków.

- Staramy się pomagać naszym petentom w miarę możliwości. Nasz urząd pracował dodatkowo w sobotę - twierdzi Elżbieta Juroff, zastępca naczelnika US w Dąbrowie Górniczej. - Należy jednak pamiętać, że nie tylko wydajemy zaświadczenia potrzebne do zasiłków. Wiele osób czeka na innego rodzaju dokumenty, które także muszą dostarczyć w szybkim terminie.
Osoby ubiegające się o zasiłek muszą złożyć podanie, a następnie je odebrać, niekiedy czekać po kilka godzin, bo urzędy skarbowe ze względu na koszty nie wysyłają zaświadczeń pocztą. Otrzymany w skarbówce dokument można dopiero przedłożyć u płatnika zasiłku, czyli u pracodawcy, w ZUS-ie lub w KRUS-ie. Niektóre zakłady pracy wyznaczyły termin składania wniosków na 20 maja, strasząc że może przepaść zasiłek.

Konieczność otrzymania zaświadczenia to nie jedyna niespodzianka dla pobierających dotychczas zasiłek. Zasiłek rodzinny i wychowawczy będzie przysługiwał, gdy przeciętny miesięczny dochód na osobę w rodzinie za ubiegły rok nie przekroczy 548 zł. W przypadku osób samotnie wychowujących dzieci i wychowujących dzieci uprawnione do zasiłku pielęgnacyjnego jest to kwota 612 zł.

Tyle było kontrowersji co do rządowych przetargów na programy i komputery, a dzisiaj każdy petent Urzędu Skarbowego i tak jest obsługiwany przez urzędnika posługującego się pieczątką i długopisem.

- Nie jest to tak łatwa sprawa, jak się wydaje. Okres składania PIT-ów minął dopiero 30 kwietnia, a część zeznań trafiła do nas dopiero koło 10 maja, dlatego nie mamy ich w naszej bazie danych - odpierają zarzuty w urzędach skarbowych. - Odnalezienie PIT-u nie jest równoznaczne z wypisaniem zaświadczenia. Musimy sprawdzić prawdziwość danych, pomniejszyć dochód o wszelkie ulgi podatkowe i dopiero wówczas je wypisać.

Zarówno petenci jak i urzędnicy mają swoje zdanie na temat nowego rozporządzenia, ale muszą się podporządkować. Nie wiadomo czy i jak Ministerstwo Pracy zrekompensuje ewentualnie straty tym, którzy nie zdarzą donieść odpowiednich dokumentów. Przecież składać je mogli praktycznie dopiero od 6 maja.