Jadę 24 sierpnia 2012 roku temperatura powietrza w cieniu wynosi ok . 28 stopni Celsjusza, autobusem linii 154 (nr autobusu 21) w stronę przystanku Pogoń Akademiki wsiadając o 13:15 na przystanku Katowice Mariacka (o dziwo był tylko 3 minuty spóźniony co na ten autobus jest dobrym wynikiem). Siadam spokojnie na jednym z krzesełek przy oknie, jadę tak jakiś czas. Na przystanku Pogoń Orla poczułem lekki dyskomfort. Zauważyłem, że mam nogę przy wylocie powietrza służącym do ogrzewania autobusu, jakież zaskoczenie mnie spotkało gdy przyłożywszy rękę do tego wylotu, niemal sobie ją poparzyłem...
Tak właśnie ogrzewanie w autobusie było włączone prawdopodobnie na maksymalną moc, takie rzeczy w zimie rzadko się zdarzają. Gratuluję pomysłu temu kto to zrobił, domyślam się że nasz KZK GOP, czy też Przedsiebiorstwo Rudpol-opa Ruda Śląska zarządzające tą linią ma nadwyżki w produkcji ciepła i musi je gdzieś wykorzystać... Czy tylko mi się to kojarzy z kultową sceną z filmy "Zmiennicy" i laniem wody z węża ogrodowego do kanału... A może po prostu uznali że dając nadmuch ciepłego powietrza, które jest zimniejsze niż to na dworze, wyprą je z autobusu dzięki czemu będzie chłodniej... jeśli tak to zwracam honor
Sprawę podddaję pod publiczną dyskusję, czy wam też się podobne sytuacje zdarzały? Może czas aby ktoś kompetentny zaczął zajmować się przewozami mieszkańców naszej konurbacji...
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
