Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne ruiny

WOJCIECH W. WACŁAWEK
Po upadku ze skały Ewa trafiła do szpitala.
Po upadku ze skały Ewa trafiła do szpitala.
Na terenie Jury znajduje się, w różnym stopniu zachowania, ponad dwadzieścia średniowiecznych ruin. Wszystkie przyciągają turystów, wśród których wielu stara się dostać na ich szczyt.

Na terenie Jury znajduje się, w różnym stopniu zachowania, ponad dwadzieścia średniowiecznych ruin. Wszystkie przyciągają turystów, wśród których wielu stara się dostać na ich szczyt.

- To są osoby, które się wdrapują, a nie wspinają. Najczęściej nie mają żadnego doświadczenia taternickiego oraz nie dysponują nawet podstawowym sprzętem wspinaczkowym - mówi Piotr Van der Coghen, naczelnik Jurajskiej Grupy GOPR. - Ruiny, z dobrze urzeźbionymi ścianami, laikom wydają się łatwym miejscem do wspinaczki. Tymczasem, średniowieczne zamki zbudowane są z wapienia, który nawet po niewielkich opadach staje się śliski jak mydło. Liczące kilka wieków mury są również kruche. Często zdarza się, że kamień wybrany jako punkt zaczepienia, po prostu wypada.

Szczególnie fatalną opinię wśród ratowników ma zamek w Mirowie. Co roku dochodzi tam do ciężkich wypadków. Kilka osób zginęło pod jego murami.

- Do kuriozalnego zdarzenia doszło w ubiegłym roku. Mężczyzna starał się znieść z murów ,na barana" turystkę, asekurując się liną przywiązaną do niewielkiego drzewa, które pod ich ciężarem się złamało. Oboje spadli. Kobieta została inwalidką - przypomina Piotr Van der Coghen.

- Niedzielni turyści najczęściej wspinają się bez żadnej asekuracji. Zresztą, zazwyczaj nie mają nawet liny - dodaje Mateusz Kilarski, który potrafi pokonać w jurajskich skałkach najtrudniejsze ściany wspinaczkowe.

Okazuje się, że jurajskie ruiny są również nieprzyjazne dla ratowników. Warownie nie są odpowiednio zabezpieczone.

- Żadne ruiny nie spełniają podstawowych warunków bezpieczeństwa. Dotyczy to również Ogrodzieńca - dodaje Piotr Van der Coghen. - Na zamek można praktycznie wejść z każdej strony. Pod chętnie odwiedzaną przez turystów wieżę nie mają szansy dotrzeć zespoły pogotowia ratunkowego. Sama wieża jest udostępniona dla zwiedzających, choć nie można w niej przejść z noszami.

W niedzielne popołudnie z jednej ze skał ogrodzienieckiego zamku spadła kilkunastoletnia Ewa. Sanitarka pogotowia zdołała dotrzeć na miejsce wypadku i zabrać dziewczynę do szpitala.

- Ruiny pozostaną niezabezpieczone do pierwszego procesu wytoczonego przez poszkodowanych. Pobieranie pieniędzy za wejście na zamek oznacza sprzedanie usługi i minimalną odpowiedzialność za klientów - spekuluje Piotr Van der Coghen. - Jeszcze kilka lat temu firmy ubezpieczeniowe bez wahania wypłacały ofiarom wypadków odszkodowania. Teraz dokładnie sprawdzają, czy ich przyczyną nie było czyjeś zaniedbanie.

Mimo kiepskiej pogody w ostatnich dniach, na jurajskich szlakach jest tłoczno. Amatorzy wspinaczki w namiotach rozbitych pod ostańcami czekają na chwilę bez deszczu. Jeżeli tylko wiatr nieco osuszy skałę zaczynają się wspinać.

- Warunki do wspinaczki są bardzo trudne. Uważać trzeba również na rozmokniętych, błotnistych szlakach - dodaje Piotr Van der Coghen. - Większość odwiedzających jurę zdaje sobie z tego na szczęście sprawę i mimo sporego ruchu wypadków jest znacznie mniej niż rok temu.

Powoli kończy się też "czarna seria" kolarzy górskich. Na początku sezonu codziennie ratownicy udzielali pomocy cyklistom łamiącym ręce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto