Słupy, przystanki, latarnie i ogrodzenia w zagłębiowskich miastach pełne są ogłoszeń bardziej lub mniej świętych Mikołajów, którzy polecają swoje usługi. Można ich sobie wynająć, by zgodnie z tradycją dotarli do naszych milusińskich z upragnionym prezentem.
Aby stać się Mikołajem, wystarczy odpowiedni czerwony kostium z obowiązkową brodą i nieodłączny atrybut - worek na prezenty. Następnie należy się odpowiednio zareklamować i czekać na telefony. Mimo że usługa nie jest tania i kosztuje przynajmniej 50 złotych, "święci" nie narzekają na brak zajęcia - widać biznes jest opłacalny.
Nasza tradycja obdarowywania, szczególnie najmłodszych, powoduje, że rodzice nie oprą się urokowi Mikołaja. Zdarza się, że za wizytę w domu i wręczenie wcześniej kupionego prezentu zapłacą każdą sumę.
Rozwój techniki dosięgnął także świętych, bo większość kontaktów odbywa się przez telefony komórkowe.
- Przepraszam, ale jestem zajęty. Wiele osób pyta o cenę, a mało decyduje się na wizytę - mówi jeden z Mikołajów. - Biorę 50 zł za wizytę na terenie Sosnowca i Będzina, ewentualnie 20 zł więcej za dojazd do innych miejscowości. Mogę też przyjechać w towarzystwie diabełka, ale to o 30 złotych drożej.
Kolejny Mikołaj do wynajęcia jest studentem z Sosnowca zachęcającym do podjęcia decyzji natychmiast, bo terminarz ma napięty. Aby się uwiarygodnić, chce podać telefony swoich poprzednich klientów, gdyż uważa, że jest to najlepsza reklama.
- Moja usługa należy do najtańszych w okolicy. Za jedyne 35 zł wręczam prezent, pogadam z dzieckiem, ale nie w sposób dociekliwy jak rodzice - zapewnia.
Tak niska cena wiąże się z tym, że Mikołaj może poświęcić naszej rodzinie tylko kilkanaście minut.
Wśród Mikołajów zdarzają się już weterani, którzy dzięki układom i znajomościom są w stanie zarobić w okresie świątecznym przynajmniej 1000 zł. Ale ich usługi są znacznie droższe, gdyż cenią swoją fachowość.
- Biorę niewiele, 90 zł. W tej cenie jest punktualny dojazd, program artystyczny i paczka ze słodyczami gratis - zachwala swoje usługi kolejny Mikołaj. - Rezerwować termin?
Już kilka dni przed 6 grudnia po ulicach miast zaczynają snuć się czerwone postacie. Wiele z nich korzysta z komunikacji miejskiej, by dotrzeć do czekających w domach klientów. Dyskretnie wsuną do worka podane im prezenty, które wręczą, i pokażą artystyczny program.
Cena iluzji i dziecięcej radości... do wyboru i prawie na każdą kieszeń.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?