Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkanka Sosnowca nie chce ulec dyktaturze większości lokatorów

Anna Polewiak
Barbara Bubak nie zamierza korzystać z nowego domofonu
Barbara Bubak nie zamierza korzystać z nowego domofonu Anna Polewiak
Domofony miały nam dać poczucie bezpieczeństwa, dlatego stały się modne. Ale codzienność zweryfikowała te oczekiwania, szczególnie w wielopiętrowych blokach.

Niektórzy wątpią, czy są dobrym rozwiązaniem i trzeba za nie sporo płacić. A co ma zrobić lokator, któremu domofon nie jest potrzebny i tylko naraża go na dodatkowe koszty, którym - z racji wieku lub zdrowia - nie jest w stanie sprostać? Czy musi ulec naciskom większości?

Barbara Bubak mieszka z mężem w budynku przy ul. 1 Maja w Sosnowcu. Nie chce korzystać z domofonu. Urządzenie zostało jej narzucone i wiąże się z dodatkowymi kosztami: 166 zł za montaż i wzrost o 46 zł co miesiąc czynszu z tytułu konserwacji.

- Kiedyś były tu już domofony, ale psuły się i lokatorzy wymyślili nowe - mówi Barbara Bubak.

- My z mężem nie chcieliśmy się zgodzić na ich instalację, ale pracownik, który je montował, zapewniał, że koszty ich utrzymania pokryje fundusz remontowy, więc daliśmy spokój. Kupiłam trzy klucze. Dodam, że moja wcześniejsza instalacja była sprawna, więc żadnych prac nie wykonano - poza podłączeniem. Teraz muszę zapłacić nie tylko za domofon, ale i czynsz zwiększony o koszt konserwacji. Oboje z mężem jesteśmy schorowani, żyjemy z marnych rent, więc unikamy niepotrzebnych wydatków. Poza tym, używam klucza a nie domofonu, bo jestem osobą niedowidzącą; mam legitymację Polskiego Związku Niewidomych - wyjaśnia.

Przedstawiciele Spółdzielni Mieszkaniowej Sielec nie widzą możliwości jednostkowej rezygnacji z domofonu.

- Instalacja kosztowała i obejmuje wszystkich lokatorów. Możemy jedynie płatność - z tytułu montażu domofonu - rozłożyć na raty. A montaż odbył się na wniosek mieszkańców i nie był to wymysł spółdzielni. Klatki były dewastowane, wchodziły osoby niepożądane, koczowali bezdomni. Po zainstalowaniu domofonów takich sytuacji nie ma - wyjaśnia Regina Mikoś, administrator w Spółdzielni Mieszkaniowej Sielec.

- Czy ja nie mogę decydować za siebie? Dlaczego spółdzielnia narzuca mi wydatki, którym nie jestem w stanie sprostać? - pyta Czytelniczka.

Co komu wolno

Zgodnie z prawem spółdzielczym (Dz. U. 1995 r., Nr 54, poz. 288 ze zmianami) oraz ustawą z 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych, ich członkom przysługują pewne prawa, poprzez które mogą wpływać na politykę organów zarządzających spółdzielnią.

Członkowie mają także określone obowiązki wobec spółdzielni. Rejestr szczegółowych uprawnień i obowiązków można znaleźć w statucie swojej spółdzielni. Trzeba o tym pamiętać, bo poszczególne statuty mogą się różnić między sobą.

Spółdzielnia może zadecydować o zmianie opłaty. Członek spółdzielni, który nie zgadza się na zmianę wysokości opłat za zarządzanie nieruchomością, w której zamieszkuje, może odwołać się od uchwały w postępowaniu wewnątrzspółdzielczym i dochodzić bezzasadności uchwały na drodze sądowej dopiero po wyczerpaniu procedury wewnątrzspółdzielczej. Wniesienie odwołania od uchwały spółdzielni następuje w terminie oznaczonym w statucie spółdzielni.

Jak domofony funkcjonują w innych spółdzielniach mieszkaniowych

Spółdzielnia Mieszkaniowa Górnik w Katowicach ma zamontowane domofony w 95 proc. budynków i niskiej, i wysokiej zabudowy. - Są nowoczesne i otwierają drzwi na trzy sposoby: z mieszkania, za pomocą szyfru i specjalnego kodu dostępu poprzez naciśnięcie odpowiedniego przycisku.

Rzadko zdarzają się awarie, w koszty konserwacji są wliczone w czynsz. Nie wszyscy lokatorzy byli chętni, ale przekonali się, że to dobra ochrona przed wandalami z zewnątrz - mówi Henryk Baron, zastępca prezesa ds. technicznych SM Górnik.

Na terenie Bytomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie wszystkie budynki mają domofony, szczególnie te najwyższe. W śródmieściu domofonów nie ma tylko w wieżowcach, w których jest po 110 mieszkań. W jednym z budynków lokatorzy nie mogą się zdecydować i porozumieć w zakresie montażu nowej instalacji domofonowej. Część z nich nie chce pokryć kosztów nawet po rozłożeniu na raty.

Ale w budynkach, w których jest instalacja domofonowa, sprawdza się bez zarzutu - mówi Renata Rubin-Kaniuk, pełnomocnik zarządu Bytomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Mamy domofony w naszych zasobach - mówi Andrzej Madej, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Metalurg w Dąbrowie Górniczej.

- To przede wszystkim od mieszkańców zależy, czy domofony spełniają swoją rolę. Oni decydują, czy wpuścić każdego, kto zadzwoni. Zdarza się niestety tak, że ludzie otwierają, w ogóle nie sprawdzając, kogo wpuszczają - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto