Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miały paść ślimaki, a nie pies

MAGDALENA NOWACKA
Pani Ewa wytruła ślimaki preparatem (na zdjęciu obok), ale lepiej uważać na jego wysoką toksyczność.
Pani Ewa wytruła ślimaki preparatem (na zdjęciu obok), ale lepiej uważać na jego wysoką toksyczność.
Jak większość mieszkańców Grodźca, Ewa Karwińska ma ogródek. Pielęgnuje go z dużym zaangażowaniem. Chętnie biega po nim najmłodsza latorośl, 9-letni Roger, do niedawna w towarzystwie pupila rodziny, półtorarocznej ...

Jak większość mieszkańców Grodźca, Ewa Karwińska ma ogródek. Pielęgnuje go z dużym zaangażowaniem. Chętnie biega po nim najmłodsza latorośl, 9-letni Roger, do niedawna w towarzystwie pupila rodziny, półtorarocznej suczki Soni. W tym roku ogródek pani Ewy zaatakowały ślimaki. Właścicielka, nie chcąc dopuścić do zniszczenia roślin, kupiła produkt "Ślimax 04 GB" firmy ZPUH Best Pest s.c. z Jaworzna.

- Zgodnie z instrukcją, wysypałam środek w ogródku około godziny 17. Potem wyszłam z domu. Wróciłam przed 21. Pies biegał przed domem, w ogródku i na podwórku. Zaraz po moim wejściu, wbiegł za mną i zaskomlał. Myślałam, że może go coś ugryzło, albo że się skaleczył - opowiada pani Karwińska.
Pies dostał silnych drgawek i ślinotoku. Pani Ewa zawiozła go do najbliższej lecznicy dla zwierząt w Będzinie. Tam stwierdzono ostre zatrucie, temperaturę powyżej 40 stopni C, drgawki, niepokój, zaburzenia równowagi i rozszerzenie źrenic. Podjęto leczenie objawowe.

Po przyjeździe do domu pani Ewa z niepokojem obserwowała nasilanie się objawów choroby u czworonoga. Jeszcze tej samej nocy suczka trafiła do Kliniki Małych Zwierząt w Katowicach. Tam zbadał psa lekarz weterynarii, Mirosław Rybicki.
Podczas przeprowadzania wywiadu pani Ewa zasugerowała, że choroba psa mogła być spowodowana bezpośrednim kontaktem z preparatem ślimakobójczym "Ślimax 04 GB".

- Przez telefon poprosiłam córkę, aby przeczytała składniki tego preparatu. Kiedy lekarz usłyszał "metaldehyd", był już właściwie pewien, co spowodowało zatrucie naszego psa. Objawy się zgadzały - twierdzi pani Ewa.

Mimo podjętych prób leczenia objawowego i pozostawienia go w szpitalu przy lecznicy, po trzech godzinach pies padł. Pani Ewa postanowiła upewnić się, co było przyczyną śmierci psa.
W Zakładzie Higieny Weterynaryjnej, podlegającym pod Wojewódzki Inspektorat Weterynaryjny, pobrano treść żołądkową padłego psa i zbadano pod kątem podejrzenia zatruciem metaldehydem. Stwierdzono obecność jonów octanowych, które mogą pochodzić z rozkładu w kwaśnym środowisku żołądka psa, metaldehydu.

- Tu już nawet nie chodzi o koszty leczenia, choć były niemałe. Na etykiecie preparatu nie było słowa o tym, że produkt może być szkodliwy dla zwierząt domowych, psów czy kotów. Było natomiast napisane, że jest on mało szkodliwy dla ludzi, a dla ryb i innych organizmów wodnych praktycznie nieszkodliwy. Nie przyszło mi do głowy, że tak bardzo mógłby zaszkodzić psu. Gdyby skończyło się na lekkiej niedyspozycji żołądkowej... - wzdycha pani Karwińska.

Pies był młody i zdrowy. Pani Ewa i cała jej rodzina bardzo żałują Soni.

- Syn miał komunię, nie chciałam mu sprawiać przykrości i kupiliśmy drugiego psa. Mam jednak obawy, czy mogę pozwolić mu na bieganie po ogródku. Preparat wysypałam tam ponad miesiąc temu, ale na etykiecie jest adnotacja, że nie rozpuszcza się w wodzie podczas deszczu. Kuleczek prawie nie widać, ale czy po takim czasie mogę mieć pewność, że już uległy rozkładowi, albo zjadły je ślimaki? - martwi się pani Ewa.

Dyrektor firmy "Best Pest", Tadeusz Głód, nie ukrywa zaskoczenia taką sytuacją.

- Kiedy usłyszałem, że pies zdechł po zatruciu naszym preparatem, wydawało mi się to po prostu niewiarygodne. Produkujemy go od trzech lat i nigdy nie mieliśmy skarg od klientów. Preparat jest mało szkodliwy zarówno dla ludzi, jak i zwierząt, oczywiście pod warunkiem, że stosuje się go zgodnie z instrukcją umieszczoną na etykiecie. Etykietę przygotowuje Instytut Ochrony Roślin i jest zatwierdzana przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi - mówi dyrektor Głód.

Pracownik firmy, Andrzej Ufniarski, sugeruje, że przyczyną zatrucia mogła być nadmierna ilość zjedzonego przez psa preparatu:

- Powinno się go stosować zgodnie z zaleceniami. Pomyłki z wysypaniem nadmiernej ilości mogą zdarzyć się niekompetentnym osobom. Nasza firma przygotowuje specjalne dozowniki. Wkrótce zostaną wypuszczone na rynek.

Wielu sąsiadów pani Ewy tępi ślimaki w swoich ogródkach. Też mają zwierzęta domowe. Pani Ewa chciałaby ich ostrzec. Niech zadbają, by zwierzęta nie miały kontaktu z tym preparatem.
Dyrektor "Best Pest" w Jaworznie zgodził się przejrzeć dostarczone przez panią Karwińską informacje, dotyczące historii choroby jej psa i skonsultować się z pracownikami laboratorium.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto