Lewica podzieliła między siebie komisje Rady Miasta

Tylko jeden radny klubu SLD-UP, Ryszard Chmura, nie pełni żadnej funkcji w nowej sosnowieckiej Radzie Miasta. Podczas wczorajszej sesji wybierano przewodniczących komisji rady oraz ich zastępców. Ślubowanie złożyła też czwórka nowych rajców (Michał Smołucha, Maciej Ornowski, Ireneusz Stokowacki, Agnieszka Kopeć) którzy otrzymali mandaty po wiceprezydentach.

W 28-osobowej Radzie Miasta Sosnowca jest do obsadzenia aż 21 funkcji, czyli więcej niż przedstawicieli lewicy (19). Mają oni jednak bezwzględną przewagę i bez problemów podzielili się miejscami, gwarantującymi wyższe diety. Zgłaszani przez Grzegorza Pisalskiego kandydaci początkowo nawet się nie przedstawiali. Poprosił o to dopiero ich klubowy kolega Tomasz Bańbuła. Większość głosowań kończyła się początkowo wynikiem 19:8, a później 20:8. Już w czasie obrad dotarł spóźniony Ryszard Chmura.

Najwięcej emocji towarzyszyło wyborowi przewodniczącego komisji rewizyjnej. SLD-UP nie zgłosiło własnego kandydata. Sam zaproponował się Witold Ślęzak, będący radnym czwartą kadencję z rzędu.

- Jestem w niezręcznej sytuacji, ale nie należę do żadnego klubu - mówił radny, który jako jedyny zdobył mandat z listy Sojuszu dla Sosnowca. - Mam nie tylko doświadczenie w pracy radnego, ale także skończyłem studia o specjalności finanse samorządowe.

Jego konkurentem był Karol Winiarski, szef rewizorów w poprzedniej kadencji, zgłoszony przez Annę Sporyszkiewicz. Lewicowa większość poparła jednak Witolda Ślęzaka. Otrzymał on 15 głosów.

Rajcy zostawili wakat na stanowisku wiceprzewodniczącego komisji oświaty.

- Godzinę przed sesją przewodniczący Klepacz zaproponował nam tę funkcję - mówi Karol Winiarski, szef klubu opozycyjnych radnych. - Nie wiemy, czy zgłosimy na nią swojego kandydata. Decyzja zapadnie w czwartek. Obsada komisji powinna być dzielona według parytetu mandatów, nam zaś proponuje się rolę "listka figowego".

W przypadku podziału parytetowego Platforma Sprawiedliwości i Wolności powinna przewodniczyć dwóm komisjom.

Zastępcy na razie nie ma także szef komisji budżetowej Bogdan Szewczyk. Jest to o tyle dziwne, że czeka komisję w najbliższych tygodniach ogrom pracy.