Kontrowersyjny przetarg

O ponad 250 tys. zł (2,5 miliarda starych) stratne będzie starostwo, jeśli uprawomocni się przetarg z 22 lipca na budowę kotłowni parowo-wodnej, gazowo-olejowej w Szpitalu Powiatowym. Ta informacja wywołała sporą burzę podczas ostatniej sesji Rady Powiatu. Z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy wystąpił Marian Gajda, radny Sejmiku Województwa Śląskiego, wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Do przetargu na wykonanie kotłowni, której kosztorys opiewał na 3,3 mln zł, przystąpiło 6 firm. O wyniku przetargu w 80 proc. miała decydować cena, w 20 proc. gwarancja, jaką dawała firma na wykonanie przez siebie projektu.

- Procedura przetargowa w zadaniach na kwotę powyżej 3 tys. euro jest jasno sprecyzowana. Podstawą jest zasada równego traktowania oferentów - mówi Michał Kołton, naczelnik Wydziału Gospodarczego w Starostwie Powiatowym. - Firma oferująca najniższą cenę, tj. 2.408.924,24 zł brutto, nie mogła być brana pod uwagę z powodu uchybienia, jakie wkradło się w ich dokumentację. W oświadczeniu o preferencjach krajowych zabrakło potwierdzenia, że przy realizacji inwestycji w 50 proc. wykorzystywać będzie materiały krajowe. Zgodnie z procedurą przetarg wygrała więc druga w kolejności pod względem ceny firma PRB ,Budorem" z Zawiercia, należąca do konsorcjum ze spółką katowicką, a oferująca cenę 2.661.160,62 zł.

- Obowiązkiem organizatora przetargu było wezwanie naszej firmy do złożenia wyjaśnień, gdyż było to ewidentne niedopatrzenie, łatwe do wyjaśnienia i sprawdzenia - mówi właściciel firmy oferującej najniższą cenę w przetargu. - Oczywistą jest rzeczą, że spełniamy preferencje krajowe, o czym świadczy sporządzony przez nas zgodnie z wymaganym projektem kosztorys. Już w specyfikacji jest założenie, że wszystkie firmy przystępujące do przetargu muszą ten wymóg spełnić, a do tego zawierciańska firma, będąca w konsorcjum z naszą, to oświadczenie złożyła prawidłowo. W specyfikacji nie napisano, że oświadczenie mają złożyć wszyscy udziałowcy konsorcjum, nie otrzymaliśmy nawet odpowiedniego formularza.

- Komisja musi postępować zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych i tak postąpiła - stwierdza Michał Kołton. - Niekompletne oferty zawsze są odrzucane, w przeciwnym razie żaden przetarg nie doszedłby do skutku, gdyż materiały mogłyby być dodawane w nieskończoność.

Jednak zgodnie z art. 44 wspomnianej ustawy ogłaszający przetarg ma prawo żądać wyjaśnień odnośnie treści zgłoszonej oferty, jeśli budzi ona jakiekolwiek wątpliwości. Byłoby to uzasadnione właśnie w tym przypadku, zwłaszcza, że chodzi tu o niebagatelną sumę.

By móc zrealizować inwestycję, starostwo, nie dysponujące takimi środkami, zamierza skorzystać z dotacji Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach (według orientacyjnych danych chodzi o kwotę 612 tys. zł), a pozostałą sumę ma stanowić pożyczka zaciągnięta z tegoż Funduszu, którą starostwo ma spłacić w ciągu 3 lat.

Nie wiadomo też dlaczego w skład komisji przetargowej nie wszedł prowadzący od pół roku dokumentację techniczną autor projektu, ani nikt w jego zastępstwie.

W związku z nierzetelnym przeprowadzeniem przetargu firma oferująca najniższą cenę wystosowała skargę na pracę Komisji Przetargowej do Prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, Regionalnej Izby Obrachunkowej, starosty powiatu zawierciańskiego, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, do przewodniczącego Rady Powiatu i przewodniczącego Komisji Rewizyjnej.