Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katarzyna W. nie pojawiła się na konfrontacji w gliwickiej prokuraturze

Bartosz Pudełko
Dziś miała odbyć się kolejna konfrontacja w sprawie rzekomego wymuszenia zeznań przez Krzysztofa Rutkowskiego prowadzonej przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach. Zeznawać miała Katarzyna W. oraz była partnerka detektywa - Luiza Kobyłecka.

Do spotkania obu pań jednak nie doszło, gdyż w prokuraturze nie stawiła się W.

Luiza Kobyłecka pojawiła się w Gliwicach ok. godz. 12. Przed wejściem zapowiedziała, że jej zeznania nie zmieniły się i postara się odpowiedzieć na wszelkie pytania prokuratora. Potwierdziła również stanowisko Rutkowskiego i stwierdziła, że o żadnym wymuszeniu zeznań nie może być mowy.

Kobyłecka w prokuraturze spędziła ok. półtorej godziny, po czym wyszła i oznajmiła, że do konfrontacji nie doszło.

- Katarzyna W. nie stawiła się. Czekaliśmy na nią, jednak nie pojawiła się. Sądzę, że to kolejna manipulacja z jej strony i zwyczajnie przestraszyła się konfrontacji. Z mojej strony miała to być merytoryczna rozmowa o faktach. Niektóre z nich nie miały miejsca i są wyłącznie wymysłem W. - mówi Luiza Kobyłecka.

Dlaczego Katarzyna W. nie pojawiła się w prokuraturze? Jeszcze nie wiadomo.

- Pani W. nie uprzedziła nas i nie złożyła jeszcze wyjaśnień dotyczących jej nieobecności. Musi to jednak zrobić - mówi rzecznik gliwickiej prokuratury, Michał Szułczyński.

Jeszcze przed przesłuchaniem Krzysztof Rutkowski zapowiedział, że jego pracownicy „przekażą materiały, które w sposób jednoznaczny obalą fałszywe oskarżenia, kierowane przez Katarzynę W. pod adresem Krzysztofa Rutkowskiego".

Prokuratur Szułczyński potwierdza, że pewne materiały zostały dostarczone, wstrzymuje się jednak od jakichkolwiek komentarzy na ich temat. Nam udało się ustalić, iż są to zdjęcia przedstawiające mieszkanie Rutkowskiego.

Przypomnijmy, Katarzyna W., matka półrocznej Magdy z Sosnowca, oskarża Krzysztofa Rutkowskiego o wymuszenie zeznań. Chodzi przede wszystkim o nagranie, na którym wyznaje ona byłemu detektywowi, że porwanie jej córki zostało sfingowane, a dziewczynka w rzeczywistości nie żyje. Prokuratorzy badają, czy Rutkowski prowadząc śledztwo działał w granicach prawa.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gliwice.naszemiasto.pl Nasze Miasto