Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jest kilka skutecznych i humanitarnych metod, by ptaki nie zanieczyszczały miasta

Magdalena Nowacka
Mimo tabliczek z zakazem gołębie przyzwyczaiły się do dokarmiania w centrum miasta, tuż obok pomnika Jana Kiepury
Mimo tabliczek z zakazem gołębie przyzwyczaiły się do dokarmiania w centrum miasta, tuż obok pomnika Jana Kiepury fot. Grzegorz Goik
Sprawa gołębi, które zanieczyszczają miasto znów wróciła podczas obrad komisji gospodarki komunalnej Rady Miejskiej. Bo jak się okazuje, wciąż nie ma konkretnego rozwiązania tego palącego problemu.

Wprawdzie w centrum pojawiły się tabliczki z napisem "zakaz karmienia gołębi", ale tak naprawdę, ponieważ nie ma tego uregulowania w prawie miejscowym, strażnicy i tak nie mogą wyegzekwować kar. Najtrudniej jest oczywiście w centrum miasta. Na Placu Stulecia, gdzie stoi pomnik Jana Kiepury wielokrotnie zwracano uwagę na upstrzony odchodami pomnik tenora. Na szczęście ostatnio jest trochę lepiej.

- Miejski Zakład Zasobów Lokalowych na ulicy Warszawskiej zastosował płyn na gołębie, spryskując miejsca najbardziej oblegane przez te ptaki - informuje Romuald Śmigielski, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i mieszkaniowej UM. Mieszkańcy przyznają, że trochę pomogło. - Faktycznie, może trochę mniej ludzi karmi gołębie, ale tak naprawdę skoro nie ma żadnych kar, to zawsze znajdzie się jakaś babcia z wnuczkiem, którzy przyjdą w to miejsce i będą rzucać kawałki chleba - mówi Agnieszka Brzezińska, mieszkanka Sosnowca.

Pracownicy wydziału zastanawiali się też nad zakupem i zamontowaniem urządzeń dźwiękowych do płoszenia ptaków. Okazuje się jednak, że akurat na gołębie działają w niewielkim stopniu. O wskazanie sposobu ograniczenia uciążliwości zwrócili się więc do Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego.

- Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi - przyznaje naczelnik Śmigielski. Nam udało się jednak dowiedzieć, że takie sposoby są i działają. - Najbardziej powszechne i skuteczne metody są trzy. Pierwsza to delikatne osiatkowanie budynków czy pomników. Druga to kolce osadzone w plastiku. Ta metoda czasem budzi jednak kontrowersje bo zdarza się, choć bardzo rzadko, że gołąb nabije się na ten drut - mówi dr Kazimierz Walasz z Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Trzecia metoda to specjalny klej, przypominający silikon. - Jest niewidoczny. Pokrywa się nim dane powierzchnie, w formie cienkich pasków. Ma roczną trwałość i nie jest drogi. Gołąb wtedy przykleja się do tego miejsca. Nie tak, żeby nie mógł się odkleić i zrobić sobie krzywdę, ale na tyle, żeby to zniechęciło go do siadania w tym miejscu - tłumaczy doktor Walasz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto