Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak pokonać skałę

WOJCIECH W. WACŁAWEK
Zdjęcia: OLGIERD GÓRNY
Zdjęcia: OLGIERD GÓRNY
Skała Adept była miejscem ostatniego sprawdzianu młodych wspinaczy, którzy przez dwa tygodnie uczestniczyli w wakacyjnym kursie zorganizowanym przez sosnowiecki MOSiR.

Skała Adept była miejscem ostatniego sprawdzianu młodych wspinaczy, którzy przez dwa tygodnie uczestniczyli w wakacyjnym kursie zorganizowanym przez sosnowiecki MOSiR. Pod okiem instruktorów najpierw trenowali na zewnętrznej ścianie hali sportowej przy ul. Żeromskiego, a później na sztucznej ściance w sosnowieckiej "Plejadzie".

- W Ogrodzieńcu przygotowaliśmy kilka tras, w tym także rekreacyjne. Każdy mógł spróbować swoich sił, nie tylko uczestnicy zajęć - mówi Mateusz Kilarski, instruktor i współorganizator kursu. - Na prostą ścianę mogli wejść rodzice, albo rodzeństwo zawodników. Wystarczyło, że mieli sportowe obuwie. Uprząż wspinaczkową i sprzęt asekuracyjny pożyczaliśmy.

Wystartowało blisko pół setki osób próbujących wspinaczki na ogrodzienieckie ostańce, ale do sportowej rywalizacji stanęło 23 zawodników. Przeważali gimnazjaliści i chłopcy z najstarszych klas podstawówki. Wszyscy najpierw pokonywali eliminacyjną drogę o trudności V (czyli dość łatwą), a następnie nieco trudniejszą (V+) trasę finałową. W młodszej grupie wiekowej konieczna była dogrywka na drodze o trudności VI 1+.

- Zawodnicy wspinali się na tzw. trudność, czyli oceniano kolejne elementy trasy. Cała czwórka miała taką samą liczbę punktów - wyjaśnia Mateusz Kilarski. - W superfinale trasa była wyraźnie trudniejsza i stawka się podzieliła.
Zwyciężył Jakub Jaskólski, wyprzedzając Jakuba Czarnotę i Rafała Srokę. Wśród wspinaczy, którzy skończyli 15. rok życia mistrzem wakacji okazał się Paweł Snopkow.

Spore emocje wzbudzała rywalizacja dziewcząt, które ścigały się na czas. Dla postronnych obserwatorów była to bardziej widowiskowa konkurencja.

- I znacznie prostsza, po prostu wyścig pod górę - dodaje Mateusz Kilarski. - Jest to zarazem najbezpieczniejszy sport wspinaczkowy. Górne zabezpieczenie na tzw. wędkę praktycznie wyklucza możliwość wypadku.

Osiem dziewcząt po ścianie Adepta wspinało się błyskawicznie. Emocje i doping rosły. Agnieszka Banaszek dostała się na szczyt w ciągu ponad dwóch minut. Osiemdziesiąt sekund dłużej walczyła ze skałą Małgorzata Klimek. Czasy wydawały się rewelacyjne. Instruktorzy pokonali jednak ten sam dystans w... kilkadziesiąt sekund.

- To jak wchodzenie po drabinie. Liczy się tylko siła mięśni. Prawdziwe wspinanie zaczyna się, gdy wytyczasz trudne trasy - mówi Mateusz Kilarski. - W Ogrodzieńcu wyznaczyłem drogę, której nie zdołał pokonać jeszcze żaden inny zawodnik. A skała na pierwszy rzut oka jest niepozorna.

Górne zabezpieczenie pozwala nie tylko na prawie sprinterskie wyścigi po ostańcach, ale także na efektowne odpadanie od ściany. Widowiskowe loty pozwalają podnieść nieco poziom adrenaliny (to takie jurajskie bungee), są jednak całkowicie bezpieczne. Odpadanie od ściany to zresztą jedne z pierwszych ćwiczeń na każdym kursie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto