Po niezwykle emocjonującym sobotnim spotkaniu, w którym zwycięzcę wyłonić musiały rzuty karne, niedzielny mecz zapowiadał się tak samo wyrównany. To jednak sosnowiczanie szybko objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca.
Już po pierwszej tercji sosnowiczanie prowadzili 3:0 po jednej bramce Marcina Kozłowskiego i dwóch Łukasza Zachariasza. W drugiej do głosu próbowali dojść rywale. Bramkę dla Nesty zdobył Przemysław Bomastek, ale po dokładnie piętnastu sekundach na 4:1 podwyższył Jarosław Dołęga. W tej samej tercji bramkarza gości pokonał jeszcze Dominik Nahuńko i było już 5:1 dla Zagłębia.
Ostatnia część meczu okazała się już tylko formalnością. Zagłębie zdobyło jeszcze cztery gole, a ich autorami byli kolejno Łukasz Kisiel, Tobiasz Bernat, Piotr Cinalski i Kamil Sikora.
Po końcowej syrenie radość zarówno wśród zawodników Zagłębia, jak i kibiców, którzy tłumnie wylegli na taflę, nie miała końca. Zgodnie z hokejową tradycją, spłonęła także czapka szkoleniowca sosnowiczan.
- Jesteśmy wszyscy bardzo szczęśliwi. W przyszłym sezonie będzie mocno trenować. Na pewno pokażemy na co nas stać. Tanio w ekstralidze skóry nie sprzedamy - mówił po spotkaniu hokeista Zagłębia Adam Jaskólski.
- Dla takich chwil trenuje się i gra. Warto przeżyć coś takiego. Zawsze trzeba walczyć do samego końca - dodał jego kolega z drużyny Tobiasz Bernat.
Zdaniem II trenera Zagłębia Jerzego Pawłowskiego, spotkania z Nestą były bardzo trudne. - Za każdym razem musieliśmy udowadniać, że jesteśmy lepsi. Udało się. Sprężyliśmy się, graliśmy bardzo dobrą grę obronną i z tej pozycji zaatakowaliśmy - mówił po spotkaniu szkoleniowiec.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.0/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?