Grad bramek

— Przyjedzie młodzież z Gdańska i nie powinno
być problemu — twierdził Andrzej Nowak, trener hokeistów Zagłębia Sosnowiec. Jednak po dwóch tercjach pierwszego starcia wszystko wskazywało na to, że optymistyczny scenariusz szkoleniowca sosnowiczan nie sprawdzi się w całości.

Mecz bokserski

Mimo tego, że goście z Gdańska ustępowali Zagłębiakom pod każdym względem, to postawili liderom z Sosnowca nadspodziewanie trudne warunki a mecz przypominał spektakl bokserki, podczas którego jeden z zawodników tylko chowa się za bardzo szczelną gardą a drugi bezsilnie atakuje.

Tą szczelną gardę rozbił jednak Paweł Jasicki, który w drugiej tercji meczu wdał się w iście zapaśniczy pojedynek z obrońcą gości. Walka trwała kilkadziesiąt sekund i zakończyła ją dopiero interwencja sędziów i kolegów z drużyny.

Według planu

Ten pokaz siły zdeprymował trochę przyjezdnym i w kolejnej odsłonie na lodowisku niepodzielnie królowali gospodarze. Tylko w trzeciej tercji zdobyło pięć bramek z rzędu i ustalili dwucyfrowy wynik spotkania.

Niedzielny mecz był niemal wierną kalką sobotniego spotkania. Pokazał z jednej strony brak koncentracji u zawodników Zagłębia, a z drugiej ogromną wolę walki przyjezdnych, którzy tylko dzięki wielkiej ambicji mogli w dwóch pierwszych tercjach nawiązać wyrównaną walkę z naszymi hokeistami.

Tercja, która zakończyła spotkanie pokazała jednak graczom z Gdańska ich miejsce w szeregu a sosnowiczanie udowodnili, że są drużyną z dużymi ambicjami.

Andrzej Nowak trener Zagłebia Sosnowiec

Drużyna Stoczniowca, mimo iż wzmocniona zawodnikami z ekstraligi, niczym mnie nie zaskoczyła. Teraz czeka nas bardzo ważny mecz ponieważ i my i Krynica to dwaj główni pretendenci do awansu. Mecz powinien pokazać każdej z drużyn jej miejsce w szeregu. Jednak nie można powiedzieć, żeby o czymś przesądzał. Play Off rządzi się swoimi prawami a nas interesuje w tym sezonie tylko i wyłącznie awans.

SMS I PZHL — TMH Polonia Bytom 1:2, 3:4
UKS ZSME Zagłębie — GKS Stoczniowiec II 10:3, 10:4
Dwory S. A. Unia II — SMS II PZHL 3:2, 6:7