Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Głos internauty: O estetyce pojazdów komunikacji miejskiej

Marek Olechnowicz
Świat przez folię one-way-vision oglądany codziennie przez pasażerów komunikacji miejskiej. Warto dodać, że nocą i podczas deszczu przez folię tego typu nie widać zupełnie nic.
Świat przez folię one-way-vision oglądany codziennie przez pasażerów komunikacji miejskiej. Warto dodać, że nocą i podczas deszczu przez folię tego typu nie widać zupełnie nic. Marek Olechnowicz
Autobusy i tramwaje w całym regionie cechuje całkowity nieład estetyczny. Rozmaite malowania autobusów sprowadzanych z całej Europy - od Belgradu przez Oslo po Wyspy Kanaryjskie, twórczość kierowców zdobiących swe kabiny, a do tego reklamy

Jednym z elementów, który na estetykę znacząco rzutuje są całopojazdowe reklamy umieszczane przez przewoźników na autobusach i tramwajach. Wprawdzie w ostatnim czasie do swych umów z przewoźnikami KZK GOP dodaje zapis umożliwiający organizatorowi niedopuszczenie projektu reklamy, której elementy zasłaniają szyby autobusu, jednak, z tego co mi wiadomo, zgoda na tego typu reklamy wydawana jest każdorazowo i bezwarunkowo.

W ostatnim czasie reklamy takie pojawiły się chociażby na trzech mercedesach sosnowieckiego PKM (Centrum Handlowe Plejada). Wcześniej PKM wielokrotnie uzyskiwał zgodę na tego typu ekspozycje. W przypadku reklam, gdzie zaklejone są szyby czynnikiem istotniejszym od estetyki jest znaczące pogorszenie się komfortu jazdy autobusem. Pomimo deklaracji producentów folii typu "one way vision", którą oklejane są okna, widoczność jest bardzo ograniczona. Wieczorami i w czasie deszczu nie widać praktycznie nic.

Sosnowieckie mercedesy nie są wyposażone w jakikolwiek system wewnętrznej informacji pasażerskiej, co w połączeniu z reklamami zasłaniającymi okna, wpłynąć może na utrudnienie orientacji w terenie, zwłaszcza osób starszych i przyjezdnych. Warto zauważyć, że zyski dla posiadacza pojazdu, na którym reklama taka zostanie umieszczona są raczej symboliczne.

Daje się również zaobserwować ogólnopolską tendencję do ograniczania możliwości zaklejania okien w pojazdach komunikacji publicznej. W Trójmieście, zarówno w Gdańsku, jak i w Gdyni, reklamy ograniczone są jedynie do niewielkich naklejek, które w żadnym razie nie mogą zachodzić na szyby, reklamy takie są również absolutnie niedopuszczalne w Warszawie, Białymstoku czy Krakowie.

W województwie śląskim ograniczenie nałożono w Bielsku Białej, zabroniono tam naklejania reklam na okna po stronie drzwi. ekspozycjom tego typu przeciwni są również pasażerowie i miłośnicy komunikacji, o czym świadczą komentarze pod zdjęciem opublikowanym w internecie (http://phototrans.pl/14,544913,0.html).

Kolejną sprawą jest wymóg stosowania przez przewoźników jednolitego malowania wszystkich autobusów obsługujących linie na zlecenie KZK GOP. Organizator wprawdzie nie precyzuje w SIWZ przetargów na obsługę linii, jak autobusy mają być pomalowane, zaznacza jednak, że malowanie ma być jednolite. Tymczasem większość prywatnych przewoźników nie stosuje się do tych zapisów, a KZK GOP w żaden sposób ich nie egzekwuje. Firmy sprowadzają autobusy używane z zagranicy i pozostawiają je w oryginalnej malaturze. Ostatnio pojawiły się na przykład białoruskie autobusy sprowadzone z Serbii, nie dość, że pozostawiono na większości z nich oryginalne malowanie, to wewnątrz znajdują się informacje dla pasażerów serbskiego przewoźnika (załącznik - zdjęcie z autobusu linii 23). Dotyczy to przewoźników takich jak Irex, ASKA, Krzysztof Pawelec, którzy obsługują głównie śląskie linie.

Nadto zauważyć należy, że przewoźnicy zezwalają kierowcom na pełną dowolność w aranżacji swoich kabin. I znów w umowach z organizatorem zawarty jest zapis, że autobus ma być wyposażony w kabinę, umożliwiającą bezpośredni kontakt kierującego z pasażerami. Tymczasem kierowcy swoje kabiny szczelnie zaklejają wielokolorową folią, wieszają na nich różne tkaniny, zabawki, sztuczne kwiaty, napisy. Wygląda to nieestetycznie, negatywnie wpływa na wizerunek zarówno przewoźników, jak i organizatora komunikacji. W Sosnowcu próbuje się wprawdzie ograniczać tego typu zachowania kierowców, jednak z mizernym skutkiem. W mojej ocenie i ten element ma znaczący wpływ na wizerunek komunikacji miejskiej w oczach pasażera, a zadbanie o estetykę kabin nic nie kosztuje.

Mało tego, nic nie zmierza ku poprawie. Pojawiają się wciąż nowe reklamy, w tym kampania pewnego banku, której ofiarą padło 16 śląskich i zagłębiowskich autobusów. Warto tu zaznaczyć, że reklama ta ma zasięg ogólnopolski. W Warszawie i Trójmieście, gdzie dbałość o estetykę taboru jest najwyższa, nie udostępniono żadnego autobusu miejskiego do wykonania rażąco brzydkiej grafiki, w Warszawie bank zadowolił się oklejeniem autobusów niewielkiego lokalnego prywatnego przewoźnika (działającego na własną rękę, nie obsługującego linii miejskich na zlecenie ZTM), w Trójmieście reklamę umieszczono na składzie Szybkiej Kolei Miejskiej - nie umieszczono jednak grafiki na oknach. W Krakowie kampanii banku udostępniono kilka autobusów, w żadnym z nich jednak nie zaklejono szyb, w Poznaniu w autobusach oklejono po jednym oknie, a u nas autobusy oklejono całkowicie! Świadczy to o tym, że gdyby istniały jakiekolwiek zasady dotyczące umieszczania reklam na środkach komunikacji miejskiej, reklamodawcy dostosowali by do nich projekty, nie zmniejszając tym samym zysku przewoźników z reklam. Tymczasem u nas zasad takich wprowadzić się nie da i nie chce, to nic nie kosztuje, a może pozytywnie wpłynąć na komfort podróży i wizerunek komunikacji miejskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Droga księżycowa w Gdyni, czyli Marszewska Góra

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto