Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fundacja jak pasożyt

Krzysztof Dulko
Pracownicy górniczych przychodni w Sosnowcu od kwietnia obsługują pacjentóww czarnych koszulkach. Chcą się odłączyć od fundacji.
Pracownicy górniczych przychodni w Sosnowcu od kwietnia obsługują pacjentóww czarnych koszulkach. Chcą się odłączyć od fundacji.
Dyrektorzy górniczych przychodni decydują o przyszłości sosnowieckiego Górniczego Zespołu Lecznictwa Ambulatoryjnego. Sosnowiecka posłanka Maria Potępa złożyła wniosek do NIK o natychmiastową kontrolę Fundacji "Unia ...

Dyrektorzy górniczych przychodni decydują o przyszłości sosnowieckiego Górniczego Zespołu Lecznictwa Ambulatoryjnego. Sosnowiecka posłanka Maria Potępa złożyła wniosek do NIK o natychmiastową kontrolę Fundacji "Unia Bracka", organu założycielskiego górniczych przychodni.

Wczoraj na zamkniętym spotkaniu dyrektorów górniczych przychodni zarządzanych przez Fundację "Unia Bracka" zastanawiano się, czy przedłużyć do końca roku trzem sosnowieckim górniczym przychodniom termin na oddłużenie, odłączenie się od fundacji i utworzenie odrębnego Niepublicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej.

- To groteska, żeby moi koledzy dyrektorzy z Gliwic albo Rudy Śląskiej decydowali, czy pozwolić mi na odłączenie od ,Unii Brackiej", czy zlikwidować Górniczy Zespół Lecznictwa Ambulatoryjnego w Sosnowcu - twierdzi dyrektor sosnowieckiej placówki Ewa Świderska. - Potrzebuję sześciu miesięcy, by oddłużyć zakład, a jestem pewna, że bez "opiekuńczych" skrzydeł fundacji damy sobie świetnie radę.

Pracownicy obsługującego 25 tys. pacjentów GZLA w Sosnowcu od kwietnia żądają od fundacji pozwolenia na usamodzielnienie. Pracują w czarnych koszulkach. - Każda górnicza przychodnia musi płacić haracz na utrzymanie zarządu fundacji - wyjaśnia przedstawicielka protestujących Magdalena Szumilewicz. - A przecież fundacja powstała, aby pomagać finansowo przychodniom, dla których jest organem założycielskim.
Fundacja nie pomaga, a kto uchyla się od płacenia jej pieniędzy, traci stanowisko. - Byłem przeciwny tym haraczom i podobnie jak Sosnowiec chciałem odłączenia, dlatego nie jestem już dyrektorem gliwickiego GZLA - mówi Jerzy Myczkowski, który sprzeciwił się zarządowi fundacji.

Fundacja "Unia Bracka" powstała w 1992 roku dla ratowania górniczej służby zdrowia przed likwidacją. - Pomysłodawcy, nieżyjącemu już lekarzowi Andrzejowi Kani zależało, by była to fundacja, gdyż ma ona wiele możliwości zdobywania dodatkowych pieniędzy, oprócz tych wypracowanych przez przychodnie - mówi E. Świderska. - Niestety, fundacja nie realizuje statutowych założeń i zamiast prowadzenia własnej działalności gospodarczej, woli pobierać opłaty od przychodni, a wpłaty z poszczególnych placówek to nic innego, jak pieniądze publiczne, pochodzące z kontraktów.

Oprócz pensji dla członków zarządu, fundacja ma do spłacenia liczne kredyty, które we wcześniejszych latach zaciągnęła. - Trzyosobowy zarząd i kilku pracowników administracji trzeba z czegoś utrzymać - twierdzi Mariola Blachnik, prezes Fundacji "Unia Bracka". - Prowadzenie działalności gospodarczej jest zbyt ryzykowne w dzisiejszych czasach. Gdyby interes splajtował, straty poniosłyby nasze przychodnie.

Prezes Blachnik usiłuje wprowadzić w życie program antykryzysowy. Ma on usprawnić działalność fundacji przez wprowadzenie do zarządu dyrektorów przychodni, które jednak nie będą zwolnione z obowiązkowych opłat. - Identyczną koncepcję w zeszłym roku chciał wprowadzić poprzedni zarząd. Wtedy pani Blachnik kategorycznie się temu sprzeciwiała - dodaje E. Świderska. - Teraz uważa, że zaproponowanie intratnych stanowisk poszczególnym dyrektorom zapewni zarządowi stały dopływ gotówki.

Niestety, program nie daje odpowiedzi w sprawie sosnowieckich placówek. Pracownicy obawiają się, że zostaną zlikwidowane. Dziś Rada Fundatorów Fundacji "Unia Bracka" zadecyduje, czy przedłużyć sosnowieckiemu GZLA nadzieję na odłączenie do końca tego roku...


Maria Potępa, lekarz i posłanka (UP):

Po pobieżnym przyjrzeniu się całej sprawie uważam, że jeśli nie prokurator, to przynajmniej Najwyższa Izba Kontroli powinna zająć się sprawdzeniem wydatków fundacji. Przecież nie może być tak, by na biurka, czynsze, czy pensje szły publiczne pieniądze pochodzące z kontraktu z NFZ. Osobiście złożyłam pismo do prezesa NIK Ireneusza Sekuły
z prośbą o natychmiastową kontrolę w Fundacji "Unia Bracka".


Rozmowa z byłym dyrektorem GZLA w Gliwicach Jerzym Myczkowskim

Dlaczego nie jest pan już dyrektorem?

Ponieważ nie zgodziłem się z planem restrukturyzacyjnym zarządu fundacji, który zapewnia dyrektorom jednostek intratne stanowiska w zarządzie fundacji, ale nie likwiduje płacenia haraczy.

O jakich haraczach pan mówi?

Samodzielne GZLA co miesiąc muszą dokonywać wpłat na działalność zarządu fundacji i spłacanie kredytów, jakie zarząd wcześniej zaciągał. Wpłaty składają się głównie z pieniędzy pochodzących z kontraktów z NFOZ. To publiczne pieniądze.

Żądano od pana pieniędzy przeznaczonych na leczenie?

Zmuszono mnie, bym zaciągnął kredyt w banku komercyjnym - pół miliona złotych - pod zastaw kontraktu na opiekę zdrowotną. Kredyt "przejadła" fundacja.

Czy fundacja potrzebna jest górniczym przychodniom?

Absolutnie nie. Statut fundacji jest jednak tak skonstruowany, że tylko ona posiada osobowość prawną, a samodzielność zakładów jest fikcją potrzebną do utrzymywania zarządu. Fundatorzy - górnicze związki zawodowe, Katowicki Holding Węglowy i Państwowa Agencja Restrukturyzacji Górnictwa - nie zrobili dla fundacji nic. Tylko Rudzka Spółka Węglowa przekazała jej część majątku.


* Wysokość miesięcznych "haraczy" nałożonych na poszczególne zakłady "Unii Brackiej": Bytom - 7 000 zł, Libiąż - 1 000 zł, Katowice - 10 000 zł, Ruda Śląska - 8 000 zł, Sosnowiec -
5 000 zł, Gliwice - 15 000 zł.

* Miesięczny udział poszczególnych zakładów w spłatach kredytów zaciągniętych przez zarząd fundacji: Bytom -
23 000 zł, Libiąż - 3 000 zł, Katowice - 23 000 zł, Ruda Śląska - 25 000 zł, Sosnowiec - 15 000 zł, Gliwice - 37 000 zł.

* Miesięcznie na utrzymanie zarządu fundacji idzie 47 tys. złotych. Członkowie zarządu nie ujawniają swych zarobków. Nam jednak udało się dotrzeć do informacji, z której wynika, iż podstawą zarobków prezesa jest 2,5 średniej krajowej, czyli ponad 6 tys. zł. Do tego dochodzi uznaniowa premia - do 50 proc. podstawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto