Dworzec kolejowy w Maczkach - kiedyś piękny, teraz straszy. Kto zawinił?

Czasy świetności dworzec usytuowany na trasie Jaworzno-Szczakowa - Dąbrowa Górnicza ma już za sobą. W XIX wieku gościł w specjalnych apartamentach cara Rosji wraz z jego świtą. Przy stacji znajduje się komora celna oraz zabytkowe koszary. Ponadto budynek był ostatnim punktem Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiego Królestwa Polskiego, które wchodziło w skład Wielkiego Imperium Rosyjskiego. Po drugiej stronie rzeki Białej Przemszy znajdowała się monarchia austriacka. Dlatego to miejsce nazywane było też Granicą. Budynek stacji powstawał w latach 1839-1848, według projektu znanego architekta Enrico Marconiego. W roku 1967 gmach wpisano do rejestru zabytków.

- To będzie ruina, nie widać zainteresowania ze strony miasta, a właściciel w ogóle się tym nie przejmuje. Obiekt nie był chroniony – rozkradano węgiel, czy metalowe części. Były pomysły ze strony UM Sosnowiec, by zrobić salę wystawienniczą w miejscu dworca. Oprócz tego, że tradycyjnie nie było na to pieniędzy, to trzeba by przenieść tor kazimierzowski na drugą stronę. – mówi Jan Jelonek, prezes Towarzystwa Miłośników Maczek „Granica”.

Niestety mamy do czynienia ze sporym zaniedbaniem. Mieszkańcy Maczek smutno spoglądają na dworzec, bo mają świadomość tego, że nieprędko coś się zmieni.

- Kolej nie chce remontować, a ludzie muszą przechodzić przez tory do apteki, czy szkoły. Ponadto należałoby uwłaszczyć działki i rozwiązać problem własności oraz rozstrzygnąć pewne sprawy między Urzędem Miasta, a koleją. Trudno patrzeć z optymizmem na obraz dworca – jest to bicie głową w mur – dodaje Jelonek.

Jakie jest Wasze zdanie na temat dworca w Maczkach? Czy takie dzielnice jak Kazimierz, Ostrowy, Maczki są pokrzywdzone, ponieważ są położone na peryferiach miasta? Czy dworzec dalej będzie niszczał? A może Wy znacie zaniedbane zabytki we własnej okolicy, o których warto przypomnieć mieszkańcom? Zapraszamy do dyskusji.