Druga porażka koszykarzy w III lidze

Zaledwie dwa dni koszykarze dąbrowskiego MMKS przewodzili w tabeli III ligi. Podopieczni Wojciecha Wieczorka zostali liderem po czwartkowym zwycięstwie w zaległym meczu z rezerwami Mickiewicza Katowice. W sobotę dąbrowianie po raz drugi w tym sezonie musieli jednak uznać wyższość MOSM Tychy i wrócili na drugą pozycję.

Spotkanie z Mickiewiczem zostało przesunięte ze względu na mistrzostwa Polski samorządowców. Gospodarze rozpoczęli mecz od "trójki" Artura Lewickiego. Było to ich jedyne trafienie zza linii 6,25 m w tym dniu. Później Artur Lewicki systematycznie "dziurawił" katowicki kosz, zdobywając w pierwszej kwarcie aż 15 punktów. W całym meczu wykorzystał 10 osobistych oraz 5 z 8 rzutów spod "deski", mając na koncie też 6 asyst i 4 przechwyty.

W 5 min. dąbrowianie prowadzili już 13:0 i zanosiło się na pogrom Mickiewicza. Za moment strzelecką niemoc przyjezdnych przełamał jednak Michał Cichoń. Do końca ćwiartki katowiczanie odrobili połowę strat, a na początku następnej części gry, po ,trójkach" Łukasza Urycha i Macieja Urbańczyka, objęli nawet prowadzenie. Tuż przed przerwą stuprocentową skutecznością (4 rzuty) z osobistych popisał się jednak Łukasz Dudek i podopieczni Wojciecha Wieczorka do szatni schodzili z niewielką zaliczką (31:27).

Ligowe zwycięstwo dąbrowianie przypieczętowali dopiero w czwartej kwarcie, kiedy dali pokaz skutecznej gry w obronie. Pod koszem gości dobrze w tej części gry radzili sobie rezerwowi: Piotr Zieliński i Sebastian Czepczor.

Sobotni pojedynek na szczycie III ligi był kopią dąbrowskiego meczu zespołów przewodzących w tabeli. Pierwszą połowę wyraźnie wygrali podopieczni Wojciecha Wieczorka. Po przerwie na parkiecie dominowali tyszanie.

Spotkanie zaczęło się od niewielkiego prowadzenia gospodarzy. Po dwóch trafieniach Artura Lewickiego zza linii 6,25 m oraz trzech koszach Pawła Pietraszczyka, przewagę (17:13) uzyskali dąbrowianie.

Kolejne dziesięć minut było popisem dąbrowian. Po koszach Krzysztofa Kozińskiego i Piotra Zielińskiego, na kilkadziesiąt sekund przed przerwą MMKS prowadził już 38:21. Trafienia Marka Jaremko ("trójka") i Pawła Olczaka zredukowały jednak tę przewagę do tuzina punktów (38:26).
Po zmianie stron dąbrowianie wyraźnie stracili rytm gry.

Mieli kłopoty z przeprowadzeniem akcji, celnymi rzutami (8 pudeł spod kosza, tylko w ostatniej ćwiartce) oraz z upilnowaniem tyskich supersnajperów Pawła Olczaka (najlepszy strzelec ligi ze średnią 34 pkt.; w sobotę zdobył 30 pkt.) i Marka Jaremko (20 pkt.). Na półtorej minuty przed końcową syreną tyszanie prowadzili 68:64. Po chwili zza linii 6,25 m trafił Łukasz Adamczyk. Kolejną akcję tego zawodnika przerwali faulem gospodarze, lecz sędziowie nie przerwali gry, a Paweł Olczak zakończył kontratak koszem. W ciągu kolejnych kilkudziesięciu sekund tyszanie podwoili przewagę (73:67) i odzyskali pozycję lidera.

* MMKS Dąbrowa Górn. - Mickiewicz II Katowice 72:50 (19:12, 12:15, 19:15, 22:8).

MMKS: Lewicki 23 (1), Koziński 18, Dudkiewicz 4, Adamczyk 1, Pietraszczyk 1 - Zieliński 10, Czepczor 6, Dukowicz 4, Dudek 4, Banak 1.

* MOSM Tychy - MMKS Dąbrowa Górn. 73:67 (15:17, 11:21, 25:12, 22:17).

MMKS: Koziński 18 (1), Pietraszczyk 13, Lewicki 12 (3), Adamczyk 7 (2), Dudkiewicz 4 - Zieliński 11, Dudek 2, Dukowicz.