Dezodorant jak benzyna

Pan Stefan chciał zrobić prezent teściowej i kupił jej w Auchan dwa dezodoranty, które zawierają „łagodny olejek zapachowy, regulują nadmierne pocenie i są łagodne dla skóry”. Kiedy teściowa sięgnęła po jeden z nich...

— Usłyszałem krzyk mamy z łazienki. Po naciśnięciu na dezodorant zamiast miłego zapachu, w powietrzu unosił się smród benzyny lub tempertyny. Na szczęście mam wyrozumiała teściową, która zrozumiała, że to nie był na nią zamach — mówi sosnowiczanin.

Pan Stefan od razu interweniował u importera dezodorantów. Zadzwonił w tej sprawie do biura importera w Łodzi.

Po kilku dniach przyszło pismo, w którym informowano, że w związku z posiadanym przez firmę ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej za produkt, wszelkie roszczenia klientów rozpatrywane są przez ubezpieczyciela. Poniżej podano dokładny adres firmy ubezpieczeniowej.
Pan Stefan poinformował o sprawie również sosnowiecki Sanepid.

— 13 lipca pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej przeprowadzili kontrolę dezodorantów sprzedawanych w naszym sklepie. Kontrola nie wykazała innych dezodorantów podobnych jakościowo do kupionego przez naszego klienta. Jednak ze względów bezpieczeństwa wycofaliśmy całą partię tego towaru ze sprzedaży. W sprawie dezodorantu złej jakości wysłaliśmy również pismo do jego importera. Teraz czekamy na odpowiedź z wyjaśnieniem dlaczego trafił on do naszego sklepu — wyjaśnia Joanna Hrabik, zastępca kierownika sektora artykułów spożywczych i kosmetyków w sosnowieckim hipermarkecie Auchan. — Wszyscy z naszych klientów mają prawo zwrócić towar w ciągu siedmiu dni od daty jego zakupu. Na dowód tego potrzebny jest paragon.

Powiedziano nam również, że w sprawie innych dezodorantów, tej samej produkcji, co zakupionego przez pana Stefana, nie było żadnych reklamacji w sklepie.