Basia, takie imię otrzymała sarenka, uratowana w ubiegłym tygodniu z opresji przez pracowników Poczty Polskiej. Całkiem prawdopodobne, że ocalili jej też życie. Dzień wcześniej stracił je młody koziołek, który najprawdopodobniej pod wpływem stresu, padł w potoku przy Placu Mikołajkowów. Jego udział w jakimkolwiek wypadku komunikacyjnym wykluczono.
Basia miała więcej szczęścia. Pracownicy poczty, którzy dostrzegli ją pomiędzy przęsłami ogrodzenia, od razu wezwali pomoc. Na miejsce przybyła policja oraz obsługa Zakładu Usług Miejskich. Nie posiadali jednak odpowiedniego sprzętu, by pomóc sarnie się wydostać. W oczekiwaniu na wsparcie straży pożarnej, pocztowcy postanowili sami udzielić pomocy zestresowanemu zwierzęciu.
Po chwili miało ono zakrytą głowę workiem, a listonosze za pomocą podnośnika samochodowego odgięli pręty w przęśle ogrodzenia i uwolnili poranione zwierzę. Basia trafiła bezpośrednio do weterynarza, skąd została przetransportowana na Brzozowe Ranczo. W azylu dla zwierząt pozostaje pod fachową opieką lekarza weterynarii i pracowników Zakładu Usług Miejskich, którzy z troską i zaangażowaniem, dbają o jej powrót do zdrowia.
- W środę będzie miała kolejną konsultację medyczną. Ale jest już na tyle sprawna, że na pewno sobie poradzi na wolności - zapewnia Dominika Rostowska z Brzozowego Rancza, która nadzoruje stan zdrowia zwierzęcia.
Dzielna sarna już wstaje i samodzielnie się porusza. Jeśli lekarz weterynarii potwierdzi, że jest w stanie samodzielnie egzystować, Basia trafi na łono natury jeszcze w tym tygodniu.
Jak pomóc dzikiemu zwierzęciu w mieście? Kogo prosić o pomoc?
O tym, kto zajmuje się dziką zwierzyną na terenie miasta, czy każdej innej gminy mówi ustawa Prawo łowieckie, a także ustawa o ochronie zwierząt. Jeśli jednak zobaczymy zwierzę, które wymaga ludzkiej interwencji, bez względu na to czy to pies, czy sarna, warto zawiadomić policję czy straż gminną. Oni powinni reagować.
- Nie mniej jednak w sytuacji kiedy nie ma realnego zagrożenia dla zwierzęcia najważniejszy jest spokój. Dzikie zwierzę samo sobie poradzi, jeśli nie będziemy go płoszyć i ratować na siłę. To jego naturalne środowisko - zapewnia leśniczy Jacek Warżała z Nadleśnictwa Dębica.
Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?