MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dane resortu edukacji nie są zgodne z rzeczywistością

Jacek Rasiewicz
Nauczyciele wciąż wierzą, że będą pracować za godziwe pieniądze.
Nauczyciele wciąż wierzą, że będą pracować za godziwe pieniądze.
Z mieszanymi uczuciami przyjęli nauczyciele zapowiadane na początek października podwyżki. Okazuje się, że tematem rozmów wśród nauczycieli są rozbieżności wysokości średnich pensji zagłębiowskich nauczycieli od kwot, ...

Z mieszanymi uczuciami przyjęli nauczyciele zapowiadane na początek października podwyżki. Okazuje się, że tematem rozmów wśród nauczycieli są rozbieżności wysokości średnich pensji zagłębiowskich nauczycieli od kwot, które oficjalnie podaje Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu.

Te są często o kilkaset złotych niższe od oficjalnych danych wynoszących obecnie dla nauczycieli kontraktowych 1617 zł brutto (po podwyżce pracownicy na tym szczeblu awansu zawodowego będą zarabiać o 27 zł więcej), mianowanych 2117 zł (po podwyżce 184 zł więcej), a dyplomowanych 2420 zł (po podwyżce 539 zł więcej).

- Jestem mianowaną nauczycielką z 16-letnim stażem pracy. Mam wszystkie kwalifikacje potrzebne do wykonywania zawodu, dostaję większość możliwych dodatków, łącznie z wychowawstwem i tzw. wysługą lat, ale do stawki podanej oficjalnie brakuje mi prawie 600 zł - twierdzi Marzena Kopcia, nauczycielka z jednej z sosnowieckich szkół średnich. - Większość z nas się dziwi, skąd ministerstwo wzięło te liczby.

Często nauczyciele mający pełne kwalifikacje otrzymują minimalne stawki wynagrodzeń, od 1000 zł brutto dla nauczycieli stażystów, do 1600 zł dla najwyżej mianowanych pedagogów (według ministerstwa te pensje wynoszą odpowiednio 1315 zł, 1620 zł i ponad 2300 zł). Do podstawowej pensji dochodzą kilkunasto- czy kilkudziesięciozłotowe dodatki, np. wychowawczy, motywacyjny czy wysługa lat (1 procent wynagrodzenia za każdy rok).

W zagłębiowskich szkołach nieoficjalnie można się dowiedzieć, że najwyższe uposażenie (niewiele ponad 2500 zł brutto) otrzymuje jedynie nieliczna reprezentacja osób, głównie w szkołach średnich (przeważnie dyplomowani nauczyciele z często prawie 30-letnim stażem z dodatkami funkcyjnymi czy metodycznym).

- Nie chodzi o to, ile nauczyciele dostają brutto, choć stawki podane przez ministerstwo nie przystają do rzeczywistości w żaden sposób. Ważne jednak jest to, z jaką kwotą nauczyciele odchodzą od kasy, a maksymalne pobory netto wynoszą 1000 -1500 zł - uważa Janina Zubkowska, księgowa jednej z sosnowieckich szkół.

Skąd takie rozbieżności? Zdaniem większości nauczycieli dodano wszystkie fundusze przeznaczone na pobory, prawdopodobnie z dodatkami za godziny ponadwymiarowe. Na te ostatnie może liczyć coraz mniej pedagogów, i tak szczęśliwych, że mają etat, czyli 18 godzin w tygodniu albo 22 (nauczyciele przedmiotów zawodowych).

Niestety, żaden przedstawiciel MEN, łącznie z naczelnikiem Wydziału Systemu Wynagradzania, nie mógł lub nie chciał wyjaśnić nam tej sprawy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Praca sezonowa. Jaką umowę podpisać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto