Czy ceny biletów w Warszawie wzrosną? Obecnie pokrywają zaledwie 30 procent kosztów transportu publicznego

Ratusz warszawski poinformował, że rok 2023 był rekordowy pod względem wpływów do budżetu miasta z biletów. Na stołeczne konto wpłynęło 883 888 262,59 zł - to wzrost o 13 proc. w stosunku do roku 2022 i najwyższa wartość wpływów w historii WTP (wcześniej rekord padł w 2019 roku, czyli przed pandemią, gdy do budżetu miasta wpłynęło 874 846 639 zł). Razem z innymi dochodami (opłat dodatkowych oraz wpłat od gmin, z którymi współpracuje ZTM) na warszawskie konta wpłynęło nieco ponad miliard złotych. Okazuje się, że to zaledwie 29,71 proc. kosztu zakupu usług przewozowych, czyli kosztu uruchamiania przez cały rok transportu publicznego. Jest to bardzo mało.

Oznacza to bowiem, że ponad 70 proc. kosztów komunikacji miejskiej musi pokrywać dodatkowo Warszawa z budżetu. Wiceprezydent Michał Olszewski mówił nam nawet, że stolica Polski wydaje na komunikację miejską więcej niż pięć kolejnych miast Polski razem wziętych. Ogromne nakłady, a szacuje się że koszt komunikacji miejskiej w 2024 roku wyniesie 4,4 miliarda złotych (w 2023 było to 3,6 mld zł). To może oznaczać jeszcze mniejszy procent wydatków pokryty z biletów. Wniosek jest jeden - tak niskie ceny biletów w Warszawie są po prostu utrzymywane sztucznie.

Na moje pytanie, czy przy tych cenach biletów możliwe jest, utrzymanie dotychczasowego standardu w warszawskim transporcie publicznym, dyrektorka ZTM, Katarzyna Strzegowska odpowiedziała: - Robimy wszystko by było to możliwe. Sytuacja nie jest zatem łatwa. Dodajmy do tego, że w niektórych rejonach miasta linie autobusowe już jeżdżą rozkładowo co 30 minut. Mieszkańcy narzekają na niektóre zmiany jak rozrzedzenie rozkładów i kasowanie lub skracanie linii. Z drugiej strony, nadal w wiele dzielnic jest świetnie skomunikowanych. Zwłaszcza zadowoleni są mieszkańcy mieszkający w pobliżu metra i linii tramwajowych. O tym, że transport szynowy usprawnia komunikację i jest potrzebny świadczy też, jak zabiegają o niego na prawym brzegu Wisły, o czym więcej poniżej.

Jak zauważa rzeczniczka ratusza, Monika Beuth, wydatki na komunikację miejską powoli gonią edukację. To właśnie edukacja od lat jest pozycją pochłaniającą największą część budżetu miasta. Wobec powyższego tajemnica poliszynela wydaje się, że ceny biletów, zarówno jednorazowych, czasowych oraz okresowych, w Warszawie będą musiały wzrosnąć w najbliższych latach. Niezależnie od tego, kto zostanie prezydentem stolicy w najbliższych wyborach samorządowych. A to i tak prawdopodobnie pozwoli, utrzymać procentowy udział wpływów z biletów w kosztach komunikacji miejskiej. Zróbmy zresztą małe porównanie.

• Bilet miesięczny metropolitarny w Poznaniu - 149 zł (119 zł dla płacących podatki w Poznaniu),
• bilet miesięczny na 1 linię w Krakowie - 54 zł, miesięczny sieciowy - 80 zł,
• bilet miesięczny we Wrocławiu na dwie linie 74 zł, na wszystkie linie - 110 zł,
• bilet miesięczny w Warszawie 110 zł, dla płacących PIT w Warszawie - 98 zł.

Stolica przy znacznie większym obszarze, najbardziej rozwiniętym transporcie, największej liczbie linii, zatrudnionych pracowników etc. utrzymuje ceny na poziomie pozostałych miast, które ponoszą znacznie mniejsze koszty, a co za tym idzie procentowo mogą w większym stopniu z cen biletów pokryć koszty transportu publicznego. Dyrektor Strzegowska ma zatem racje - będzie dużym wyzwaniem utrzymać ceny biletów i standard warszawskiej komunikacji jednocześnie.