Fotografowie rodzinni jednoczą się i śpiewają
Pandemia koronawirusa uderzyła w wiele branż. Jedną z nich jest fotografia rodzinna. Fotografowie rodzinni wykonują portrety, często zachowując ważne lub intymne momenty z życia swoich klientów. Niestety obecnie studia fotograficzne są zamknięte.
Grupa fotografów rodzinnych z całej Polski wzięła udział w pięknej akcji. Wspólnie zjednoczyli się, by zaśpiewać piosenkę. Wśród 50 fotografów były m.in. Marcelina Bit oraz Ksenia Cieślik z Sosnowca.
- Mamy różne grupy związane z fotografami rodzinnymi na Facebooku. Wymieniamy się tam różnymi doświadczeniami, ciekawostkami i pomysłami. Jedna z fotografek, Asia, wpadła na pomysł żeby nas zjednoczyć i zrobić coś fajnego. Utworzyliśmy specjalną grupę "Zamknęli mi studio i śpiewam". Tak to się zaczęło - mówi Marcelina Bit, fotografka rodzinna z Sosnowca.
W projekcie chęć udziału wyraziło sporo fotografów rodzinnych. Tworzenie projektu jednak trochę trwało i wymagało sporo nakładów pracy. Nie wszyscy chętni wytrwali do końca i ostatecznie w filmiku wystąpiło 50 fotografów rodzinnych z całej Polski.
- Staż pracy nie miał tutaj znaczenia, każdy więc mógł wziąć udział w naszym projekcie. Osobno nagrywaliśmy głos, a osobno obraz. To też było wyzwaniem, a szczególnie dla organizatorów, którzy musieli zebrać dźwięk i obraz od tylu osób i połączyć to w całość. Wyszło świetnie - opowiada Marcelina Bit.
Ta akcja pomogła zapomnieć trochę o troskach.
- Każdy z nas potrzebował wsparcia czy motywacji psychicznej. Ta sytuacja jest ciężka. Nasze studia są pozamykane, musimy płacić czynsz, a ono nie pracuje. Dzięki temu mogliśmy oderwać się od różnych nieszczęśliwych doniesień z Polski i świata - powiedziała fotografka.
50 fotografów zaśpiewało wspólnie Imagine Johna Lennona. To bardzo wzruszająca piosenka. Jej wykonanie zobaczycie poniżej:
- Najważniejsze dla mnie było to, że pokazaliśmy, że możemy działać razem w trudnych chwilach. Nie było tutaj żadnej konkurencji. W filmiku podkreśliliśmy też, że naszą pracą zachowujemy ważne wspomnienia dla innych - mówi fotografka z Sosnowca.
Koronawirus potężnie uderzył w branżę fotografów rodzinnych. Pani Marcelina Bit pracuje głównie z noworodkami (dziećmi do 14 dnia po urodzeniu), więc tym bardziej kontakt w czasie pandemii nie jest możliwy.
- Nie ukrywam, że jest trudno. Od miesiąca siedzę z dziećmi w domu. Do studia zaglądam od czasu do czasu. Cały czas tkwię w gotowości, kiedy będę mogła wrócić do pracy. Na szczęście miałam jeszcze niektóre sesje nieobrobione, więc to nimi mogłam się zająć. Choć już od dwóch tygodni jestem na bieżąco z wszystkimi materiałami - mówi Marcelina Bit.
Miejmy nadzieję, że sytuacja w Polsce zacznie się powoli stabilizować, a nasz rząd podejmie odpowiednie kroki, by różni przedsiębiorcy mogli ponownie pracować w swoich pracowniach i firmach.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?