MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Chora kasa

WOJCIECH W. WACŁAWEK
W przyszłym roku pielęgniarki z przychodni czekają niższe płace lub miejsce w kolejce do ,pośredniaka".
W przyszłym roku pielęgniarki z przychodni czekają niższe płace lub miejsce w kolejce do ,pośredniaka".
Obniżenie stawek na leczenie od 15 do 40 procent przewidują aneksy do kontraktów, jakie Śląska Regionalna Kasa Chorych zaproponowała na przyszły rok niepublicznym placówkom służb zdrowia.

Obniżenie stawek na leczenie od 15 do 40 procent przewidują aneksy do kontraktów, jakie Śląska Regionalna Kasa Chorych zaproponowała na przyszły rok niepublicznym placówkom służb zdrowia. Jak przetrwać przy drastycznie zmniejszonych przychodach, zastanawiali się wczoraj szefowie prywatnych zakładów opieki zdrowotnej.

Jedynym wyjściem będzie rezygnacja z zakupu sprzętu i redukcja zatrudnienia, przede wszystkim średniego personelu. W dąbrowskich niepublicznych przychodniach pracuje ćwierć tysiąca osób.

- Najpierw zażądano od nas przygotowania propozycji nowych kontraktów, a później ustalono, że obowiązywać będą aneksy do tegorocznych. Zmusza nas się do podpisania niekorzystnych zmian bez możliwości negocjacji - wyjaśnia Ryszard Malinga, prezes specjalistycznej przychodni "Merkury". - Zaproponowane stawki oznaczają, że niepubliczna służba zdrowia stanie na skraju bankructwa. Niepodpisanie aneksu do końca listopada spowoduje, że kontrakt wygaśnie 28 lutego.

- Prowadzimy 14 specjalistycznych poradni. Polityka finansowa Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych znacznie ograniczy ich liczbę - dodaje Zbigniew Duraj, chirurg-ortopeda. - Utrudni to dostęp mieszkańców do lekarza. Jako jedyni w mieście prowadzimy np. chirurgię szczękowo-twarzową, okulistykę dziecięcą czy poradnię odwykową. Ciekawe, jak miasto ma prowadzić profilaktykę antyalkoholową bez możliwości leczenia osób uzależnionych?

Nie wszystkie specjalistyczne poradnie są w sąsiednich miastach. Zeza u dzieci leczy się np. tylko w Dąbrowie i Katowicach.

Prawdziwą rewolucję przeżyją dentyści i ich pacjenci. Kasa chorych zapowiedziała obniżenie miesięcznego limitu ze 110 tys. punktów do 75 tys., czyli do 4.800 zł na opłacenie dwóch etatów, lokalu i materiałów. W przesłanych do podpisu aneksach stomatologiczny limit stopniał do 72,6 tys. punktów (4.646 zł). Jednocześnie kasa zabroniła ograniczać lekarskie etaty oraz... dopłacać pacjentom do droższych (tzw. ponadstandardowych) usług. Dotychczas możliwe było łączenie usługi opłaconej przez kasę (np. wypełnienie ubytku w zębie) z materiałem (porcelanowa plomba) wykupionym przez pacjenta. Teraz on będzie musiał płacić za wszystko.

- Będzie to prowadziło do dramatycznych sytuacji. Przykładowo młoda dziewczyna, która straci w wypadku samochodowym przednie zęby, będzie albo miała "srebrny uśmiech", albo wyda kilka tysięcy złotych - wyjaśnia Zbigniew Duraj.

Pierwszą ofiarą aneksów padną jednak asystentki stomatologiczne, które będą masowo zwalniane z pracy, a przychodnie będą mogły uchronić się przed bankructwem.

- Kasa chorych dba, by lekarze przypomnieli sobie studenckie czasy. Początkujący stomatolodzy sami wykonują wszystkie czynności. Tylko że w ten sposób pacjent nie będzie siedział na fotelu dentystycznym 20 minut tylko trzy kwadranse - podkreśla Ryszard Malinga. - Musimy walczyć nie tylko o interesy pacjentów, ale też o własne miejsca pracy.

Pielęgniarki zarabiają "na rękę" niecałe 700 zł. Niewiele wyższe są pobory lekarzy.

- W naszej przychodni najwyższa pensja to 1.333 zł netto. Tyle otrzymuje lekarz z II stopniem specjalizacji przed emeryturą. Czy to są zarobki pozwalające godnie żyć? - pyta Ryszard Malinga. - Kasa chorych specjalistyce ambulatoryjnej obniża kontrakty o 27 proc., ale pensje swoim pracownikom podnosi o 17 proc.!

- Stawia się nam zachodnie standardy, tylko ile można wymagać od pielęgniarki, która zarabia 500 zł miesięcznie? - dodaje Mirosława Smak z Przychodni Lekarzy Rodzinnych. - W przyszłym roku dostanę 15 proc. mniej pieniędzy, a kolejne 15 proc. mam obowiązek wydać na badania, bez znaczenia, czy są one potrzebne, czy nie.

Stawki kasy chorych często graniczą z absurdem. Za znieczulenie zęba dentysta otrzymuje 1,92 zł, choć sama strzykawka z ampułką kosztuje ponad złotówkę. Porada chirurga szczękowego wyceniona jest na 36 zł. Mieści się w niej np. założenie szyny za 120 zł. Za materiał kasa oczywiście nie zwraca pieniędzy. Porada ortopedy jest dwa razy tańsza od zdjęcia rentgenowskiego, choć trudno wyobrazić sobie leczenia złamań bez wykonania zdjęcia rentgenowskiego.

- Stawki są tak niskie, że nie będzie pieniędzy na pensje dla pielęgniarek. Bez ich pomocy trudno jest przyjąć wymaganą przez kasę liczbę chorych - mówi laryngolog Halina Kmiecik-Łazarowicz. - Zapowiedzi dyrektora Kurka, że zmniejszenia kontraktów nie odczują pacjenci, są tylko demagogią.

Chcąc ratować miejsca pracy, przychodnie rezygnują z zakupów. Nie będzie nowych ultrasonografów czy sterylizatorów. Będą za to jeszcze dłuższe kolejki pacjentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto