Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brak chętnych do seminariów. Dwie diecezje z powołaniami bez kandydatów. Dlaczego mamy kryzys powołań?

Mateusz Czajka
Mateusz Czajka
Podobny problem ma diecezja gliwicka. Jak wskazuje jej rzecznik prasowy, w tym roku nikt nie zgłosił się, aby podjąć się formacji w seminarium.
Podobny problem ma diecezja gliwicka. Jak wskazuje jej rzecznik prasowy, w tym roku nikt nie zgłosił się, aby podjąć się formacji w seminarium. Lucyna Nenow
Jak wygląda w tym roku statystyka liczby kandydatów do seminariów duchownych w województwie śląskim? Dwie diecezje nie mają żadnego kandydata.

Brak chętnych do seminariów w woj. śląskim - zobacz statystki

Powołania w województwie śląskim w 2023 roku

Jak wyglądają statystyki powołań w diecezjach leżących na terenie województwa śląskiego w 2023 roku? Zobacz Galerię. Sprawdziliśmy w diecezjalnych seminariach, ilu kandydatów przestąpiło progi w:

  • archidiecezji katowickiej,
  • diecezji gliwickiej,
  • diecezji bielsko-żywieckiej,
  • archidiecezji częstochowskiej,
  • diecezji opolskiej,
  • diecezji sosnowieckiej.

Przy czytaniu statystyk warto pamiętać, że część diecezji ma pod jurysdykcją także tereny leżące poza województwem śląskim. Tak jest m.in. z diecezją sosnowiecką, gdzie księża posługują np. na ziemi olkuskiej. W galerii znajduje się także informacja o diecezji opolskiej, która w naszym regionie ma pod swoją kościelną jurysdykcją jedynie Racibórz i okolice.

Dlaczego mamy kryzys powołań?

O kryzysie powołań porozmawialiśmy z biskupem Andrzejem Przybylskim. Jest on biskupem pomocniczym archidiecezji częstochowskiej. Oprócz tego ma doktorat z pedagogiki. W latach 2008 – 2015 był rektorem w częstochowskim seminarium. Obecnie jest delegatem Konferencji Episkopatu Polski ds. Powołań.

Dwie spośród diecezji w województwie śląskim nie mają kandydatów do seminarium - mówi się także o kryzysie powołań. Są również głosy, że nie patrzmy na to proporcjonalnie – liczba księży w stosunku do praktykujących wiernych nie spadła. Jakie jest zdanie księdza biskupa?

To jasne, że mamy w Polsce kryzys powołań. Nikt się nie spodziewał, że tak szybko opustoszeją u nas seminaria. Widać to gołym okiem po liczbie zgłaszających się kandydatów do seminariów i nie myślę tu tylko o tych wspomnianych dwóch diecezjach, gdzie w tym roku nikt się jeszcze nie zgłosił, ale o każdym seminarium diecezjalnym i zakonnym w Polsce, bo wszędzie odnotowaliśmy spadki liczby powołań. Oczywiście, że dla nas, ludzi wierzących, powołania to nie matematyka. Czasem jeden gorliwy ksiądz może zrobić więcej dobra niż wielu innych. Trudno też to przeliczać statystycznie, choćby według liczby praktykujących wiernych na jednego kapłana. Nawet najmniejsze wspólnoty wiernych potrzebują swojego pasterza. Zgadzam się jedynie z tym, że przy spadającej liczbie księży, musimy wrócić do tego, co jest naszą ściśle kapłańską powinnością i oddać wiele, nie wprost kapłańskich zajęć ludziom świeckim. Wtedy będzie nas więcej dla czysto kapłańskiej posługi.

Jaka jest przyczyna małej liczby powołań? Czy to współczesna mentalność i uciekanie przed zobowiązaniami, a może odstraszanie młodych mężczyzn od powołania przez zły przykład części kapłanów? Czy widzi ksiądz biskup coś, co wymaga zmiany?

Gdyby istniała jedna, konkretna przyczyna kryzysu powołań, pewnie byłoby nam łatwiej coś naprawić w tym względzie. Tych przyczyn jest bardzo dużo, zarówno z zewnątrz, jak i z wnętrza Kościoła. Styl życia, wychowania, mentalność dzisiejszych młodych ludzi rzeczywiście nie ułatwia im wyboru dróg, gdzie trzeba się za czymś radykalnie opowiedzieć, zostawiając wiele atrakcji tego świata. Do tego wiara, kapłaństwo, Kościół nie mają dziś „dobrej prasy” i dobrego profilu na facebooku i żeby odkryć ich piękno trzeba się odważnie przedzierać przez te stereotypy, uogólnienia i patrzenie tylko przez pryzmat tego, co widoczne na zewnątrz. Z pewnością swoje odbicie na powołania mają złe przykłady życia i postępowania części kapłanów. Mam wrażenie, że to nie tylko Kościół ma kłopot z młodymi, ale często też i młodzi mają spory kłopot z nami, księżmi, kiedy ich ranimy, gorszymy i nie zachowujemy się tak, jak powinniśmy.

Jak na te problemy ma zareagować Kościół oraz wierni i jak na to spojrzeć przez pryzmat wiary? Czy może mała liczba powołań jest czymś, co jest znakiem dla całego Kościoła?

Nie możemy na ten problem patrzeć tylko praktycznie, że mała liczba powołań to jednocześnie mniejsza liczba pracowników w Kościele. Pierwszym znakiem kryzysu Kościoła jest właśnie kryzys powołań. Może to nie tylko powołania są w kryzysie, ale wiara całej wspólnoty wiernych? Powołania są darem od Boga, ale są jak ziarna, które musimy uprawiać na ziemi. Jeśli nie jesteśmy żyzną ziemią dla powołań to one nie potrafią się rozwinąć. Przecież kapłani nie spadają z nieba, żyją i wychowują się w naszych rodzinach, kształtują swoją wiarę w parafiach, formują swoje myślenie w szkole i życiu społecznym. Tak, mała liczba powołań to wielkie wołanie dla nas wszystkich w Kościele - o nawrócenie, świadectwo wiary i tworzenie kultury, w której mogą wzrastać powołania kapłańskie. Zawsze najskuteczniejszą reakcją Kościoła na wszelkie kryzysy jest nawrócenie i powrót do źródeł żywej wiary.

Czy są jakieś zmiany w obecnym czasie w kontekście powołań? Są różnice w porównaniu do dawniejszych czasów?

Trudno jest jeszcze opisać jakieś stałe tendencje zmian w profilu osobowym kandydatów do seminarium. To ciągle jest bardzo dynamiczna rzeczywistość. Wciąż przychodzą jeszcze kandydaci bezpośrednio po maturze, ale też jest wzrastająca liczba mężczyzn mających już za sobą studia czy pracę. Pewnie różnie jest też z ich dojrzałością czy pewnością rozeznania powołania. To, co próbujemy zmieniać to formacja w seminarium, wprowadzenie tak zwanego okresu propedeutycznego, gdzie kandydaci zanim podejmą studia teologiczne, najpierw poznają siebie, życie we wspólnocie, uczą się pracy nad swoją ludzką i duchową dojrzałością. Głębiej też chcemy rozumieć pomoc w rozeznawaniu i towarzyszeniu powołanym. Ona nie jest reklamą czy zachęcaniem do wyboru kapłaństwa, ale pomocą młodym w odkrywaniu swojego powołania w ogóle. Mamy też mnóstwo do zrobienia w zakresie tzw. kultury powołaniowej. Musimy się nauczyć szczerze, mądrze i z wiarą rozmawiać o kapłaństwie, o jego duchowym i ludzkim obliczu, o realnych, kapłańskich trudnościach i zagrożeniach, ale i o wielkiej, odpowiedzialnej roli kapłanów w duchowym życiu ludzi i całego Kościoła.

Dziękuję za rozmowę.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto