Boją się SAPARD-u

Tylko 9 gospodarzy przybyło do starostwa na kolejne spotkanie dla rolników indywidualnych pragnących skorzystać z środków SAPARD. Po przerwie został tylko jeden. Na spotkaniu przedstawiciele Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) starali się wyjaśnić zasady przyznawania dofinansowania, jego wysokość (od 45 tys. zł do 110 tys. zł) oraz termin przyznania.

- Po złożeniu wniosku, następuje najpierw weryfikacja formalna wniosku i obowiązkowo wizyta u rolnika, podczas której m.in. sprawdzana jest zasadność i celowość inwestycji. Jeśli ocena końcowa jest pozytywna, ARiMR podpisuje umowę z wnioskodawcą, który dopiero w tym momencie może przystąpić do jej realizacji. Po skończeniu inwestycji, najpóźniej w lipcu przyszłego roku, rolnik pisze już ostatni pismo, tzw. wniosek o płatność - mówił Marek Dziubek ze Śląskiego Oddziału Regionalnego ARiMR w Częstochowie. - Na razie został u nas złożony jeden wniosek indywidualny o dofinansowanie w ramach programu SAPARD. Niestety, mimo tego że był dobrze wypełniony musiał zostać odrzucony ze względu na wiek rolnika. Przekroczył on 50 lat.

- Dofinansowaniem zainteresowanych jest wiele osób. Jesteśmy przygotowani do tego, by nieodpłatnie pomóc rolnikom wypełnić wniosek i sprządzić biznessplan, niestety, jak na razie jednak nie mieliśmy ku temu sposobności. Na naszym terenie żaden rolnik nie spełniał warunków stawianych przez SAPARD - dodaje Wanda Żak, główna specjalistka ds. produkcji roślinnej. - Większość rolników obawia się SAPARD-u, boją się zaciągać kredyty na inwestycję, co do której nie mają pewności, czy zostanie choćby w połowie zrefundowana. Wystarczy nieterminowo zakończyć inwestycję i zwrotu nie będzie.

Podczas spotkania pojawiły się pytania o zasady wdrażania w ramach programu SAPARD działania "Różnicowanie działalności gospodarczej na obszarach wiejskich". Na razie, podobnie jak to było z innymi działaniami, przechodzi ono proces akredytacji. Gdy zostanie sfinalizowane da szansę na tworzenie nowych miejsc pracy na wsi.