Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez znajomości nie ma pracy

WOJCIECH W. WACŁAWEK
Graf. A. Siejeński
Graf. A. Siejeński
W Dąbrowie Górniczej już co czwarty mieszkaniec jest bezrobotny - wynika z ankiety przeprowadzonej pod koniec sierpnia przez stowarzyszenie "Młodzi Demokraci". W ciągu czterech dni przebadano 1.

W Dąbrowie Górniczej już co czwarty mieszkaniec jest bezrobotny - wynika z ankiety przeprowadzonej pod koniec sierpnia przez stowarzyszenie "Młodzi Demokraci". W ciągu czterech dni przebadano 1.131 osób w wieku produkcyjnym. Mniej niż połowa z nich mogła pochwalić się stałym zajęciem.

Wyniki są tym bardziej alarmujące, że struktura wykształcenia ankietowanych była wyższa od ogólnopolskiej średniej. Blisko jedna piąta (dokładnie 18 proc.) miała ukończone studia, a ponad połowa (53 proc.) maturę. Na szkole podstawowej zakończyło edukację tylko 5 proc. badanych i co ciekawe znaczna ich część była emerytami.

- Okazuje się, że, niestety, wyższe wykształcenie nie zapewnia już miejsca na rynku pracy - mówi Krzysztof Stachowicz, inicjator przeprowadzenia ankiety. - Jeden z respondentów przyznał, że wysłał już 300 listów motywacyjnych. Otrzymuje odpowiedzi na co dziesiąty, najczęściej negatywne. Dotychczas zaproszono go na pięć rozmów kwalifikacyjnych. Pracy cały czas nie ma.

Nadal jednak wraz ze wzrostem wykształcenia maleje niebezpieczeństwo braku pracy. Wśród magistrów bezrobocie jest ponad dwa razy niższe od średniej. W przypadku absolwentów szkół średnich jest to już tylko różnica 30-40 proc. Wśród bezrobotnych dąbrowian już jednak co czternasty ma dyplom akademicki.

- Na rynku pracy, mimo głośnych deklaracji, nie liczy się wykształcenie, umiejętności czy dyspozycyjność, ale znajomości i układy towarzyskie - podkreśla Izabela Milewska, studentka Uniwersytetu Śląskiego. - Jedna z moich koleżanek, profesjonalistka mająca dwa fakultety, w żaden sposób nie mogła znaleźć pracy. Ostatecznie zdobyła staż w Urzędzie Wojewódzkim. Szanse, że zostanie tam zatrudniona, są jednak znikome.

- Oferty pracy dla młodzieży to albo pizzernia, albo hipermarket - dodaje Krzysztof Markowski, który opracowywał wyniki sondażu.

Blisko jedną czwartą (dokładnie 23 proc.) stanowią osoby w wieku 26-35 lat. Zatem blisko dwie trzecie poszukujących pracy stanowią ludzie urodzeni po roku 1970.

- Z niepokojem patrzymy w przyszłość. Wysokie bezrobocie sprawia, że po ukończeniu nauki praktycznie nie mamy szans na podjęcie pracy zarobkowej, a tym samym na założenie i utrzymanie rodziny - dodaje dąbrowianin Adam Lubas. - Coraz więcej ludzi w naszym regionie żyje w skrajnym ubóstwie, bez perspektyw na szybką poprawę swojej sytuacji.

- W dorosłe życie wchodzi pokolenie, które cały czas znajduje się w swoistym "stanie zawieszenia": ma sporą wiedzę i aspiracje oraz kompletnie żadnej możliwości ich realizacji - diagnozuje Krzysztof Stachowicz. - Jeżeli nadal będziemy masowo wysyłać ich pod "pośredniak", to zmarnujemy ich potencjał.

Na marginesie rynku pracy znajdują się słuchacze studiów wieczorowych i zaocznych, którzy nie są nawet w stanie zarobić na czesne. Wielu z nich nie decyduje się natomiast na studia dzienne z powodu trudnej sytuacji materialnej rodzin. Studiowanie, zwłaszcza w innym mieście, jest kosztowne.

- Planowałem sam zarobić na czesne, ale tylko czasami uda mi się zatrudnić na umowę-zlecenie lub zdobyć dorywczą pracę - dodaje Adam Lubas. - Należę do licznej grupy młodych ludzi, którzy nigdy nie mieli stałego zatrudnienia.

Stałym elementem na polskim rynku pracy jest gorsza pozycja kobiet. Stanowią one aż 57 proc. dąbrowskich bezrobotnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto