Kłopoty Jana Kłeczka rozpoczęły się w lipcu 2003 roku, kiedy został zwolniony z pracy. Przez ostatnie 15 lat sosnowiczanin pracował w F.W.E. Fakop jako elektromonter i monter kotłowy.
Krzemionki i gazy
— W Fakopie wziąłem ostatni zasiłek dla osób bezrobotnych. Mam na utrzymaniu chorą żonę i dwie córki w wieku 7 i 16 lat. Przez ostatnie miesiące staram się o rentę z tytułu niezdolności do pracy z powodu choroby zawodowej. Pracowałem szlifierką, przez ten czas nałykałem się kilogramów pyłów — mówi Jan Kłeczek. — Wdychałem krzemionki, korund, pyły różnego rodzaju metali i gazy. Dwa miesiące przed zwolnieniem miałem ostatnie badania okresowe. Wtedy po raz pierwszy stwierdzono u mnie zmiany w płucach. Mimo to lekarz wydał decyzję o mojej zdolności do pracy przez następne dwa lata.
To nie choroba zawodowa
W sierpniu ubiegłego roku pan Jan został zbadany przez lekarza orzecznika, który również stwierdził, że jest on zdolny do pracy. Sosnowiczanin odwołał się od tej decyzji.
— Do lekarza orzecznika poszedłem z diagnozą wydaną przez lekarza z Poradni Gruźlicy i Chorób Płuc w Sosnowcu. Ten na podstawie badań rozpoznał u mnie rozedmę płuc, a choroba ta nie rokuje wyleczenia. Gdybym zachorował na pylicę, to otrzymywałbym rentę — wspomina sosnowiczanin. — Lekarz orzecznik zbadał mnie tylko za pomocą ciśnieniomierza i stetoskopu, potem stwierdził to, co już wiedziałem, że mam rozedmę. Jestem szczupły i szybko chodzę, po godzinnym spacerze czuję ból w okolicach klatki piersiowej, oddycham wtedy krótko i często. Przecież moje płuca nie pracują już tak jak trzeba. Według lekarzy nie jestem zdolny do pracy w dotychczas wykonywanym zawodzie i zalecono mi przekwalifikowanie się, bo w innych zawodach mogę pracować. Przecież ja mam pięćdziesiąt lat, nie mam już szans na wyuczenie nowego zawodu.
Kiedy zachoruje?
Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Katowicach podtrzymał decyzję lekarza orzecznika, jednocześnie przyznając, że pan Kłeczek pracował w „warunkach stwarzających potencjalne ryzyko powstania choroby zawodowej narządu oddechowego”.
— W tej decyzji napisano też, że proces pyliczy przebiega powoli, czyli przyznają, że mogę w końcu zachorować na pylicę, tylko nikt nie wie, kiedy to się stanie — mówi sosnowiczanin.
— Przepisy mówią jasno, rozedma płuc nie znajduje się w wykazie chorób zawodowych. Prawda jest taka, że rozedma płuc występuje u każdego z nas w miarę upływu wieku, w mniejszym lub większym stopniu. Choroba ta może postępować, aż w końcu doprowadzi do niewydolności układu oddechowego. Nie jesteśmy w stanie określić, czy pan Kłeczek zachoruje na pylicę i kiedy to nastąpi — tłumaczy Krzysztof Kowalik, zastępca głównego lekarza orzecznika oddziału ZUS w Sosnowcu.
Jan Kłeczek może starać się o pomoc w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, jest jedynym żywicielem rodziny i prawdopodobnie kwalifikuje się do pobierania zasiłku stałego, którego pełna kwota wynosi 418 złotych.
Anna Biniecka
rzecznik prasowy sosnowieckiego oddziału ZUS
Ten kto uzna, że nastąpiło u niego pogorszenie stanu zdrowia, może wystąpić do oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o ponowne rozpatrzenie jego sprawy przez lekarza orzecznika. By stwierdzić u kogoś chorobę zawodową, potrzebne jest jej wykazanie związku przyczynowego między środowiskiem pracy a rozpoznaną chorobą. Czyli stwierdzenie, że narażenie na czynnik szkodliwy, który wywołał rozpoznane schorzenie, miało miejsce w czasie pracy.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?