Będziński Rally Sprint 2013. Zmierzyło się ponad 30 drużyn:
Gdy świat obiegła smutna informacja o śmierci Paula Walkera, aktora znanego z serii filmów "Szybcy i Wściekli", w Będzinie odbywał się Będziński Rally Sprint 2013, czyli tradycyjne wyścigi samochodowe.
W Zagłębiu wszystko przebiegło jednak sprawnie i bez kłopotów. Z ponad 30 ekip z Zagłębia i Śląska tylko dwóm nie udało się ukończyć wyścigu z powodu problemów technicznych. Z kolei zwycięzcy w dobrych humorach odebrali nagrody.
Kamil Kawalec ścigał się już wcześniej, ale w tegorocznym wyścigu w Będzinie pojechał po raz pierwszy swoim nowym samochodem. I wygrał w swojej klasie. Zajął też drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
- A czemu się ścigałem? Po pierwsze, zdecydowałem się na udział, dlatego że Rally Sprint odbył się w niedzielę, czyli w dniu wolnym od pracy. Po drugie, to fajna rozrywka, po trzecie, jechałem razem z pilotem, którym jest moja dziewczyna, Anita - wymienia pan Kamil.
Zawody nie należały do najtrudniejszych, ale było dosyć ślisko.
- Lubimy szybką jazdę - uśmiecha się Anita Hołowienko.
Krzysztof Kasza (kierowca) i Piotr Kubis (pilot) mają czwarte miejsce w klasyfikacji generanlej i trzecie w klasie.
- Co w tym fajnego? Na pewno adrenalina. To jest to, co lubimy - zaznacza Krzysztof Kasza.
Mówią, że pogoda było dobra, ulica trocha śliska, ale ogólnie nie było tak źle.
-Czujemy jednak niedosyt, bo mamy czwarte miejsce, pierwsze za podium, ono jest zawsze najgorsze. zabrakło nam 1 sekundy, by stanąć na podium - mówi Piotr Kubis.
Nie poddają się jednak. Będą walczyć o prym w kolejnych takich zawodach.
- Jeździmy na tego typu spendy organizowane w najbliższej okolicy, ale w przyszłym sezonie chcemy spróbować swoich sił w mistrzostwach śląska - zaznacza Piotr Kubis.
Bracia Łukasz i Mateusz Ulman, jeżdżą razem w różnych zawodach, w Tychach, Siemianowicach Śląskich, Czeladzi... Dobrze się rozumieją podczas wyścigu, ponieważ znają się od dziecka.
Kierowcą jest Łukasz Ulman.
- Liczą się w tym wszystkim rywalizacja, adrenalina, a do tego nieco nauki bezpiecznej jazdy. Bowiem podczas wyścigów można poznać takie zachowania samochodu, które raczej nie powinny przydarzyć się na drodze podczas zwykłej jazdy autem. Zdobywamy więc doświadczenie i bezpieczniej jeździmy na co dzień - zaznacza.
Mateusz Ulman jako pilot musi być zawsze czujny i dobrze naprowadzać na drogę swojego brata.
- Rola pilota nie należy do przyjemnych. Pilot nie czuje tak samochodu, jak kierowca. Muszę wierzyć bratu, że dobrze jedzie, i dyktować, dokąd ma jechać. Dobrze to nam wychodzi - uśmiecha się.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?