Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

BBTS bez szans

Piotr Sobierajski
Zawodnikom z Bielska-Białej (ciemne stroje) nie pomogły nawet próby ustwienia szczelnego bloku. Gospodarze niemal zawsze potrafili go ominąć.
Zawodnikom z Bielska-Białej (ciemne stroje) nie pomogły nawet próby ustwienia szczelnego bloku. Gospodarze niemal zawsze potrafili go ominąć.
Podczas ostatniego spotkania w I lidze siatkówki mężczyzn drużynie BBTS-u Bielsko-Biała nie pomogło nawet ogromne doświadczenie, wyniesione z parkietów przez trenera Grzegorza Wagnera.

Podczas ostatniego spotkania w I lidze siatkówki mężczyzn drużynie BBTS-u Bielsko-Biała nie pomogło nawet ogromne doświadczenie, wyniesione z parkietów przez trenera Grzegorza Wagnera. Gospodarze, jak przystało na liderów tabeli, zagrali bardzo skutecznie i efektywnie, kończąc rywalizację w trzech krótkich setach.

Być może przyjęcie w zespole gości funkcjonowałoby znacznie lepiej i mecz byłby bardziej zacięty, ale Michałowi Gacy przydarzył się rzadko spotykany wypadek. Podczas rozgrzewki wpadł na słupek, co wykluczyło go na dobre z gry.

Sosnowiczanie wystąpili w nieco innym składzie, co nie wpłynęło na ich formę i boiskowe poczynania. Wyszli skoncentrowani i zaskoczyli rywali. Rozpoczęli od prowadzenia 13:7, by potem systematycznie powiększać przewagę. Bielszczanie mogli mieć jeszcze nadzieję na sukces w tej partii, kiedy po skutecznym bloku zbliżyli się na 13:16. Po chwili dwoma mocnymi zbiciami ze środka popisał się jednak Grzegorz Kosok, a gospodarze dołożyli do tego punkt po świetnej obronie blokiem. Czternaste oczko dla rywali wywalczył Adrian Hunek, a potem punktował Siergiej Nakoskin, ale to było za mało na dobrze dysponowanych sosnowiczan. Najpierw zaskakującym serwisem popisał się Łukasz Jurkojć, a po upływie 30 sekund partię zakończył szczelny, potrójny blok Płomienia.

W kolejnej odsłonie podopieczni starali się nie tracić dystansu do faworytów, co im się nawet udawało. Pomogli im w tym jednak także rywale, popełniając sporo niewymuszonych, prostych błędów. Początkowo trudny do powstrzymania był Dominik Kwapisiewicz, a swój dorobek powiększał też Grzegorz Kosok. W ekipie BBTS-u starali się robić, co mogli Bartłomiej Piekarczyk i Maciej Fijałek, ale dało to tylko tyle, że goście przegrywali 10:13. Po doskonałych zagraniach Łukasza Jurkojcia zrobiło się 16:12 dla faworytów i o czas poprosił szkoleniowiec gości. Poskutkowało, bo bielszczanie zbliżyli się na 18:19. Skutecznymi atakami popisywał się w tym fragmencie gry Siergiej Nakoskin. W końcówce goście zbijali jednak piłki poza pole gry, a seta, podobnie jak w pierwszej partii, zakończył dobry blok miejscowych.

Dobra gra Artura Żylińskiego i Macieja Fijałka pozwoliła BBTS-owi w trzeciej partii na walkę punkt za punkt. Wszystko wyglądało w miarę dobrze do stanu po13. Wtedy na zagrywce pojawił się Rafał Legień, a jego niekonwencjonalne zagrywki wyprowadziły Płomień na prowadzenie 16:13. Od stanu 23:18 punktowali już tylko gospodarze, pozbawiając złudzeń młody zespół z Bielska.

Po zakończonej konfrontacji szkoleniowiec sosnowiczan Mirosław Zawieracz był zadowolony z wyniku, ale miał spore zastrzeżenia do koncentracji swoich podopiecznych.

- Zakładaliśmy wygraną bez straty seta i to udało nam się zrealizować. Tak jak w pierwszym secie powinniśmy jednak grać do końca, a tak już niestety nie było. Musieliśmy się potem ratować z opresji, ale nie może być inaczej, kiedy 12 punktów oddaje się przeciwnikowi z własnych błędów. Do każdego rywala podchodzimy z respektem i jak na razie znajdujemy sposób na dobre zakończenie.

Po 19 rozegranych meczach Płomień zasiada nadal w fotelu lidera, mając na koncie 50 pkt. O trzy oczka wyprzedza AZS PWSZ Nysa i już o siedem KS Jokera Piła. Na czwartym miejscu jest Avia Świdnik, ale do prowadzącej trójki traci już bardzo wiele, bo zgromadziła tylko 33 oczka.

Jutro nasi zawodnicy wyjeżdżają do Ozorkowa na spotkanie z tamtejszą Bzurą. Sosnowiczanie znów są zdecydowanym faworytem tego pojedynku, bo ich rywale plasują się jak na razie na przedostatnim miejscu w tabeli. Zgromadzili na koncie 14 pkt, co świadczy o różnicy, jaka dzieli oba zespoły. Choć w ostatniej kolejce gracze z Ozorkowa zaprezentowali się całkiem dobrze i po zaciętym meczu pokonali u siebie zespół ze Zduńskiej Woli 3:2.

Płomień - BBTS 3:0 (25:15, 25:21, 25:18)

Płomień: Kwapisiewicz, Szulik, Jurkojć, Kosok, Tomczyk, Legień, Stańczak (libero) oraz Łomacz.

BBTS: Podgórski, Hunek, M. Gaca, Żmuda, Żyliński, Piekarczyk, Sufa (libero) oraz Kocoń, Nakoskin, Mizerak i Fijałek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto