Aktorzy grali dla aktora

W poniedziałkowy wieczór Teatr Zagłębia zapełnił się do ostatniego miejsca. W ponad trzygodzinnym występie znani aktorzy scen krakowskich i śląskich, śpiewali piosenki kabaretu polskiego i francuskiego, recytowali, improwizowali. Na deskach Teatru Zagłębia groteska mieszała się z zadumą, a gromki śmiech przeplatał się z momentami zupełnej ciszy.
Jedyne w swoim rodzaju przedstawienie zorganizowane zostało dla ratowania zdrowia Grzegorza Górnego.

Dla kolegi

- Cały dochód z koncertu zostanie przekazany Grzesiowi. Wystąpią aktorzy scen śląskich oraz nasze koleżanki i koledzy z rocznika 1979 Szkoły Teatralnej w Krakowie. Wszyscy występują za darmo, ofiarują swój talent i umiejętności dla ratowania Grzesia - mówi Zbigniew Leraczyk, aktor, organizator koncertu.

Grzegorz Górny jest Zagłębiakiem. Dzieciństwo spędził w Czeladzi. Tam skończył szkoły podstawową i średnią. W roku 1979 został absolwentem Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. W Teatrze Zagłębia pracował przez pierwsze dwa lata po studiach. W sezonach 79/80 i 80/81 wystąpił w wielu sztandarowych sztukach. Grał m.in. w "Romeo i Julii" Szekspira, "Henryku" Pirandella, "Niemcach" i wielu innych. Debiutował wraz ze Zbigniewem Leraczykiem w czeskiej sztuce "Dwóch w matni". Później przeniósł się do Teatru Polskiego we Wrocławiu, gdzie mieszka do dziś. Tam zachorował na serce.

Ze względu na zły stan zdrowia jest na rencie. Jego matka, która była obecna na koncercie, oraz siostra artysty z Czeladzi, nadal mieszkają w rodzinnym mieście.

Nikt nie zawiódł

W poniedziałkowy wieczór na deskach Teatru Zagłębia wystąpiła "górna półka" aktorów. Obok niekwestionowanych gwiazd scen krakowskich, Doroty Pomykały i Hanny Bieluszko, wspaniale zaprezentowali się aktorzy sosnowieckiego teatru. Ewa Kopczyńska i prowadzący koncert, Wojciech Leśniak, zachwycili widownię talentem i sugestywnym wokalem.

Zaprezentowało się kilkudziesięciu aktorów. Byli reprezentanci Teatru Rozrywki w Chorzowie, Teatru Muzycznego w Gliwicach, Teatru Śląskiego w Katowicach oraz krakowskiego Starego Teatru i Teatru im. J. Słowackiego.

Wpływy ze sprzedaży zaproszeń, które rozeszły się w ciągu zaledwie kilku dni, zostaną przekazane Grzegorzowi Górnemu. Do pieniędzy zebranych w poniedziałkowy wieczór doliczyć należy kwotę zebraną przez artystów z Teatru Śląskiego w Katowicach, którzy na własną rękę prowadzili zbiórkę pieniędzy dla chorego kolegi.

- Grzegorzowi potrzebne są pieniądze na leki i zabiegi rehabilitacyjne. Jeśli nie byłoby nadziei na wyleczenie Grzegorza, nie robilibyśmy tego koncertu. Nadzieja jest zawsze, a my wierzymy, że Grzegorz wróci jeszcze do grania - kończy Zbigniew Leraczyk.