Wprowadzone przez rząd obostrzenia dotyczące dopuszczalnej liczby osób, które jednocześnie mogą przebywać w sklepach spowodowały, że czasem przed niektórymi placówkami handlowymi tworzą się kolejki. Nie są to takie kolejki jak w latach osiemdziesiątych, ale w niektórych godzinach trzeba czasem odczekać kilkanaście minut, by zrobić zakupy.
PRL-owskie kolejki wynikały z kryzysu gospodarczego i wynikającego z niego braku odpowiedniego zaopatrzenia w sklepach. Tworzyły się przed sklepami z różnym asortymentem, jednak do historii przeszły te przed sklepami mięsnymi. To najczęściej tam działały komitety kolejkowe, które zapisywały wszystkich chętnych na dany towar, a potem sprawdzały co jakiś czas obecność usuwając z listy nieobecnych. Pełna powagi, chociaż z dzisiejszego punktu widzenia dość groteskowa sytuacja była jednak wówczas rzeczywistością i jedyną drogą nabycia takich czy innych towarów.
Jedną z najsłynniejszych polskich kolejek była ta sprzed domu meblowego Emilia w centrum Warszawy. To przy niej pada jedna z najsłynniejszych kwestii w komedii Stanisława Barei "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz", gdy bohater grany przez Krzysztofa Kowalewskiego namawia swego kolegę z technikum, który dorabia sobie jako stacz kolejowy (w tej roli Bronisław Pawlik) do śledzenia żony. Zostaje wzięty wówczas za kogoś, kto usiłuje się do kolejki wepchać. "Tego pana żona zdradza, a ty mordę wydzierasz! Baranie!" - krzyczy na pół Warszawy inny stacz. Pamiętacie?
A jakie Państwo macie kolejkowe wspomnienia? Zapraszamy do dzielenia się nimi w komentarzach.
Czekaliśmy na nią dwa lata - Jula znowu na scenie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Nowe emerytury i dodatki dla budżetówki. Szczegóły porozumienia rządu i „Solidarności
- Emerytury stażowe coraz bliżej? Dobre wieści od prezesa PiS
- Problemy produkcji "Nasz nowy dom". Architekt z prośbą o pomoc. O co chodzi?
- Kolejny "popis" rosyjskiego MON. Internauci bezlitośnie punktują propagandową wpadkę