MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nieświeże produkty w sosnowieckiej Biedronce przy Narutowicza? Klient wyproszony ze sklepu za robienie zdjęć spleśniałym warzywom

Adam Tobojka
Adam Tobojka
arch. czytelnika
O nieprzyjemnej sytuacji poinformował nas jeden z czytelników naszego portalu informacyjnego. Podczas wieczornych zakupów w dyskoncie spożywczym Biedronka zauważył nieświeże produkty. Gdy chciał o tym poinformować pracowników sklepu, usłyszał że „nie musi kupować tego produktu”.

Jeden z naszych czytelników poinformował redakcję o przykrym zajściu, jakie miało miejsce w dyskoncie spożywczym Biedronka w Sosnowcu przy ulicy Narutowicza. Pracujący na co dzień jako ratownik medyczny mężczyzna chciał zrobić wieczorne zakupy, jednak stan produktów z oferty sklepu odbiegał od oczekiwanej jakości. Szczególną uwagę przykuły warzywa, na których znajdowały się wykwity pleśni. Gdy chciał zrobić zdjęcie nienadającym się do spożycia produktom, zareagował ochroniarz, zakazując mu robienia zdjęć i wypraszając z sklepu.

Dodatkowo, przed robieniem zakupów pozostawił w plecak z sprzętem przy stanowisku ochroniarskim. Gdy na polecenie pracownika opuszczał sklep, został poproszony o jego otwarcie celem sprawdzenia, czy nie znajdują się w nim przypadkiem przedmioty, które rzekomo miałby ukraść z półek.

- Ta sytuacja była naprawdę absurdalna. Zostawiłem plecak przy wejściu, cały czas był pod okiem ochroniarza, a gdy opuszczałem sklep, zostałem wezwany do przeszukania. Nie miałem go w sklepie, kiedy miałbym coś tam włożyć? To był ewidentnie pokaz siły i zwyczajna nieuprzejmość ze strony ochroniarza. Odmówiłem, zagrożono mi policją. Gdyby nie późna pora i to, że spieszyłem się, by zrobić zakupy przed zamknięciem innych sklepów, zaczekałbym na przyjazd patrolu – mówi czytelnik.

Nasz czytelnik przedstawił również swoją historię w mediach społecznościowych. Komentarze mieszkańców miasta potwierdzają, że to nie pierwsza tego typu sytuacja, która miejsce w tym sklepie.

- W tym sklepie non stop jest problem ze wszystkim. Mięso nieświeże, kilka razy już zwracałam. Data ważności była ok a mięso śmierdziało. Warzywa i owoce również nieświeże, nie wyglądają apetycznie, często spleśniałe. Jogurty przeterminowane. Za każdym razem jak tylko znajdę to zanoszę obsłudze. Kiedyś stałam w kolejce do kasy a przy alkoholu szła cała masa mrówek. Sklep masakra. Omijać wielkim łukiem. Tyle już razy słyszałam że każdy dzwoni i zgłasza skargi na nich że dziwię się ze nadal funkcjonują – pisze jedna z internautek.

Niektórzy wskazują, że o sytuację w sklepie nie można winić pracowników – tych jest zbyt mało, by doglądać produktów, obsługiwać klientów, wystawiać towar i dbać o czystość.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy biuro prasowe sieci Biedronka. W imieniu sieci odpowiedział Rafał Wojnarski, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka, odpowiedzialny m.in. za sklepy w Sosnowcu.

- Każde tego typu zgłoszenie jest przez nas traktowane poważnie i zawsze jest analizowane pod kątem zgodności z procedurami i okoliczności towarzyszących danemu zdarzeniu. Dokładnie sprawdziliśmy nagrania z monitoringu, a także przeprowadziliśmy rozmowy wśród personelu sklepu przy ul. Narutowicza 56 w Sosnowcu, by precyzyjnie wyjaśnić tę sprawę. Z naszych ustaleń wynika, że interakcja pomiędzy klientem, a obsługą sklepu w sprawie nieświeżego produktu przebiegła w uprzejmy sposób. Jeśli chodzi zaś o kwestię przeszukiwania plecaka to zabrakło zrozumienia okoliczności sprawy przez pracownika ochrony. Z monitoringu wynika, że plecak umieszczony był na podłodze przy ostatniej kasie, a kasjer sprzątający podłogę maszyną położył go następnie na taśmie tej kasy. Ponieważ pracownik ochrony nie obserwował plecaka przez cały czas pobytu klientów w sklepie poprosił ich w związku z tym o okazanie jego zawartości. To zachowanie nie było przeprowadzone w sposób zgodny z wewnętrznymi procedurami, dlatego podjęliśmy decyzję o przeniesieniu go do innej placówki i przeprowadziliśmy z nim rozmowę dyscyplinującą. Wyciągniemy z tej sytuacji wnioski na przyszłość i dlatego przeprowadziliśmy rozmowy przypominające z pracownikami sklepu, jak powinno się prawidłowo rozwiązywać w tego typu sytuacje - mówi manager.

- Wiedząc jaka jest sytuacja w Biedronce, a przynajmniej w dwóch, na pewno obsługę sklepu to akurat winiłbym najmniej – pojawia się kolejny komentarz.

Czytelnik poinformował, że sprawa została zgłoszona do Sanepidu. Kontrola ma odbyć się tam w najbliższym czasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

POLITYCY jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto