Lany poniedziałek na starych zdjęciach
Jeszcze niedawno Poniedziałki Wielkanocne wyglądały tak, że woda lała się strumieniami z butelek i wiader. Nikt nikogo nie oszczędzał. Popularnych dzisiaj plastikowych pistoletów na wodę rzadko kto używał. Takich momentów już nie ma. Przez niektórych zwyczaj jest krytykowany ze względu na zanik pierwotnych tradycji. Z biegiem czasu oblewanie wodą stało się również do tego stopnia niebezpieczne, że służby porządkowe i prawnicy zaczęli interpretować to jako zakłócanie spokoju.
Drugi dzień Wielkanocy, znany jako lany poniedziałek lub Śmigus-Dyngus, jest dniem radości i psot, zwłaszcza dla najmłodszych. Ten obyczaj oblewania wodą ma w Polsce bardzo długą tradycję. Kiedyś był symbolem atrakcyjności panny z sąsiedztwa, a jeszcze wcześniej polewano kobiety wodą, by były one bardziej atrakcyjne i płodne. Wiele się od tamtego czasu zmieniło.
Pewnym jest, że dyngus należy do prastarych zwyczajów, które miały związek z magią deszczową, która wiązała się z wiosennymi obchodami agrarnymi wielu ludów, a z drugiej z praktykami oczyszczającymi podczas obrzędów poświęconych zmarłym.
Jak kiedyś wyglądał lany poniedziałek?
Kiedyś istniały poradniki, w których można było wyczytać, w jaki sposób polewać damy, ku którym chciało startować się z zalotami, a jak dziewki, którymi chłopcy nie byli zainteresowani. To właśnie oblanie dziewczyny było wyróżnieniem jej wśród towarzyszek. Jeśli dziewczyna w lany poniedziałek nie została przez nikogo oblana, był to dla niej i całej rodziny, szczególnie we wsiach, powód do wstydu. Zwyczaj praktykowano zarówno na wsi, jak i w mieście.
Na wsiach płeć piękna była chwytana i oblewana pod studnią, a nawet wrzucana do sadzawki czy pobliskiej rzeczki. W wyższych sferach panowie spryskiwali panny pachnidłami z buteleczek.
Zmiany w tradycji na przestrzeni lat
Porównując lany poniedziałek sprzed ok. 30 lat z dzisiejszym, możemy zauważyć dużą zmianę. W ubiegłym wieku, szczególnie na wsiach, normalnym było jeżdżenie wozów strażackich, które oblewały przechodniów. Kiedy pogoda pozwalała, podjeżdżały nawet pod kościoły, by po mszy świętej zmoczyć nieco wychodzących ludzi. Również widok mokrych wiernych w kościele nie był niczym niezwykłym. Oblewanie wodą było dopuszczalne w każdej formie i w każdej ilości.
Dziś jednak należy się odrobinę hamować. Za oblanie wodą osoby, która nie będzie tego chciała, może grozić mandat, a nawet sprawa w sądzie!
Osoba, która nie chce brać udziału w zabawie, może powołać się na paragraf o zakłócaniu spokoju i porządku publicznego lub naruszeniu nietykalności cielesnej. Dlatego, zanim oblejemy kogoś wodą, należy zapytać, czy nie ma nic przeciwko, bądź czy w kieszeniach nie posiada przedmiotów, które po kontakcie z wodą mogłyby być już nie do użycia.
Potężne ulewy i gradobicia. Strażacy walczyli żywiołem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?