Filar udowodnił wyższość nad rezerwami Wisły Kraków

Sosnowieckie koszykarki znów nie zawiodły kibiców i odniosły pewne zwycięstwo w hali przy ul. Żeromskiego. Tym razem ograły 66:44 Wisłę II Kraków, prowadząc od pierwszych minut spotkania. Mecz rozpoczął się od celnych rzutów za 3 oczka.

Najpierw trafiła Joanna Bogacka, a po chwili dla przyjezdnych Karolina Zając. Potem udaną serię zdobyczy punktowych zanotowała Agnieszka Stypka, a dwa udane trafienia zza linii 6,25 m Katarzyny Kosczielny sprawiły, że gospodynie po 10 minutach miały już 13 pkt przewagi. W drugiej kwarcie systematycznie ją powiększały, a nie do zatrzymania była w tym fragmencie gry Sylwia Garncarzyk, raz za razem dziurawiąc kosz krakowianek. Do przerwy było więc 39:19. W dwóch kolejnych odsłonach nasze koszykarki kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie, a wiślaczki musiały się sporo napracować, by zdobywać kolejne oczka. Po spotkaniu trener sosnowiczanek, Marek Juszkiewicz, był zadowolony z końcowego rezultatu, podkreślając, że miało ono nieco innym wymiar niż pozostałe.

- W pierwszej rundzie rozgrywek w Krakowie prowadziliśmy niemal przez całe spotkanie, by stracić wygraną w samej końcówce, w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Po za tym tamten mecz miał jeszcze jedną przykrą konsekwencję, bo po faulu gospodyń musiała opuścić parkiet nasza pierwsza rozgrywająca, co jak się okazało wykluczyło ją ze składu na kilka kolejek. Chcieliśmy więc pokazać, kto jest lepszy. No i udało się to w pełni. Od początku narzuciliśmy własny styl gry, bardzo dobrze broniliśmy, wykorzystując skutecznie okazje w ataku. Wygraliśmy zasłużenie, a najbardziej wszechstronną zawodniczką była tym razem Joanna Bogacka.

Na parkiecie zaprezentowało się w sobotę aż 12 koszykarek Filara, a 8 z nich zdobyło punkty.

Najcelniej trafiały: Agnieszka Stypka - 15, Bogacka - 14, Sylwia Garncarzyk - 12 i Kasia Kosczielny 11. Gospodynie zdominowały także walkę na tablicach, notując aż 41 zbiórek (21 w obronie i 15 w ataku).

Nasz zespół nadal zajmuje trzecią pozycję w tabeli. Ma jeszcze teoretyczne szanse na awans do fazy play-off, ale Korona Kraków musiałaby przegrać u siebie ze Stalą Stalowa Wola, co jest jednak mało prawdopodobne.