W dwunastej kolejce I ligi zawodniczki Filara Sosnowiec podejmowały na własnym parkiecie groźny zespół MLKS Rzeszów, który w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze. Gospodynie od dłuższego czasu toczą korespondencyjny bój z rywalkami o miejsca tuż za czołową trójką. Dlatego wygrana w bezpośrednim pojedynku 56:44 ma "podwójną" wartość.
Już początek spotkania pokazał, że warto walczyć o każdą piłkę, dzięki czemu sosnowiczanki wyszły na prowadzenie 9:3 po celnym trafieniu za 3 oczka Magdaleny Baranowskiej. Pierwsza kwarta zakończyła się ich 5-punktową przewagą (15:10). Kolejna odsłona okazała się jeszcze lepsza. Kowalska dodała kolejne trafienie zza linii 6,25 m i dwa celne rzuty z gry. Dorobek do szybkich akcjach w ataku powiększyła także Agata Jagiełka i Mgdalena Baranowska. Liderka MLSK-u Paulina Moskwa starała się jeszcze poderwać swój zespół do walki po przerwie, ale okazało się, że nie ma zbyt mocnego wsparcia w koleżankach z drużyny. Co prawda udało im się zwyciężyć w trzeciej kwarcie 14:10 (było 42:35), ale ostatnie 10 minut to spokojna, wyważona gra gospodyń, które powiększyły jeszcze zdecydowanie przewagę.
Jak podkreślił szkoleniowiec sosnowieckich koszykarek Marek Juszkiewicz drużyna z Rzeszowa od kilku lat gra w tym samym składzie, więc przed rozpoczęciem pojedynku uchodziła nawet za faworyta. Zwłaszcza, że w tym sezonie rzadko przegrywa. Okazało się jednak, że miejscowe koszykarki bardzo szybko czynią stałe postępy, dzięki czemu nawet MLKS nie był im w stanie zagrozić w odniesieniu kolejnego sukcesu.
Zapowiadał się niełatwy mecz i taki też w gruncie rzeczy był, aczkolwiek przyznam szczerze, że spodziewaliśmy się większego oporu ze strony rywalek. Nasza przewaga wynikała jednak przede wszystkim z dobrej taktyki, obrony i oczywiście skutecznych akcjach ofensywnych, a zespół z Rzeszowa oparł swoją grę jedynie na kapitan, Paulinie Moskwie. Pozostałe zawodniczki punktowały w zasadzie mało, do czego zmusiliśmy je kolektywną, dobrą grą. Z tego wynikały błędy, straty piłek, a my kontrolowaliśmy sytuację, uzyskując na początku czwartej kwarty trzynaście punktów przewagi - podkreśla Marek Juszkiewicz.
Dodaje także, że bardzo udanie wprowadziła się do zespołu rozgrywająca Jolanta Filipek, która zdobywa sporo punktów.
To pozwoliło obu Magdalenom Kowalskiej i Baranowskiej na łatwiejsze poszukiwania czystych pozycji rzutowych. Punkty dla Filara zdobyły: Kowalska 17, Jagiełka 12, Filipek 11, Baranowska 10, Gacek 6, Dolińska, Lewandowska, Balsam. Dla MLKS-u najwięcej oczek 19 uzbierała Moskwa.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?