Siedem zwycięstw i tylko jedna porażka. Taki był bilans meczów koszykarek z Wieliczki przed ostatnim występem w Sosnowcu. Faworyt do zwycięstwa był więc tylko jeden, a mimo tego zawodniczki Filara zagrały świetne spotkanie i mogły sprawić ogromną niespodziankę. Ostatecznie Górnik po dramatycznej końcówce zwyciężył 55:54.
Pierwsze dwie kwarty to wyrównana walka punkt za punkt, ale to gospodynie dzięki doskonałej obronie wyszły na prowadzenie 21:16. Rywalki zdołały jednak doprowadzić do remisu po 26.
W trzeciej odsłonie za sprawą najlepszej na parkiecie w ekipie z Wieliczki Eweliny Ziętary faworytki odskoczyły na 40:33. To nie zniechęciło bynajmniej sosnowiczanek. Odrabiały systematycznie straty, a po czwartym celnym trafieniu za 3 pkt Magdaleny Kowalskiej prowadziły 50:47. To jednak nie wystarczyło do sukcesu. Górnik zdobył wówczas 7 oczek z rzędu i nie dał sobie odebrać zwycięstwa. W ostatnich sekundach próbowała jeszcze rzucać Magdalena Kowalska, ale niestety nie zdołała zmienić losów meczu.
- Nie byliśmy wcale drużyną słabszą, ale o sukcesie często decydują szczegóły. Tak, jak w tym przypadku. Rywalki lepiej wykonywały rzuty wolne, z 77-procentową skutecznością, a my niestety byliśmy w tym elemencie gorsi o 20-procent. Poza tym po jednej z akcji piłka zamiast wpaść do kosza zawiesiła się pomiędzy obręczą, a tablicą, a innym razem, kiedy zmierzała w aut odbiła się od sędziego i trafiła ponownie w ręce zawodniczek Górnika. To niby niewiele, ale w ogólnym rozrachunku rzutuje na wynik. W końcówce faworytki też znalazły się w komfortowej sytuacji, bo faulowały moje podopieczne bez konsekwencji w postaci rzutów wolnych, bo miały na koncie tylko dwa przewinienia - podkreślił Marek Juszkiewicz, trener sosnowieckiego zespołu.
Pomimo porażki, trener był zadowolony z postawy koszykarek, które jak pokazują kolejne spotkania rozumieją się coraz lepiej na parkiecie, skutecznie bronią, a i ze zdobywaniem punktów nie ma problemów.
- Zawodniczki zasłużyły na słowa uznania, bo naprawdę walczyły dzielnie do samego końca. Ktoś jednak musi wygrać, a tym razem szczęście było po stronie Górnika. Przegraliśmy jednak minimalnie z jednym z faworytów do awansu do pierwszej ligi. Tylko kilkoma oczkami ulegliśmy niepokonanej wciąż Koronie Kraków, więc widać, że potencjał w zespole jest spory. A koszykarki grają ze sobą razem od niedawna, w przeciwieństwie do innych ekip - stwierdził trener Filara.
Tym razem najwięcej pkt dla gospodyń rzuciły: Kowalska 24, Jagiełka, Filipek 7 i Baranowska 5.
Sosnowiczanki z 5 wygranymi i 4 porażkami zajmują siódme miejsce w tabeli. Jutro czeka je kolejny trudny sprawdzian, czyli wyjazdowe starcie z rezerwami Wisły Kraków.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?