Obie bramki padły w pierwszych dziesięciu minutach spotkania. Zagłębie Sosnowiec piłkę do bramki skierowało dopiero w 81. minucie meczu. Uderzając z wolnego Tomasz Szatan trafił w poprzeczkę, a piłkę do brami dobił Jakub Arak. Niestety, znajdował się na pozycji spalonej.
- Dwie pierwsze bramki ustawiły ten mecz. Ciężko było podnieść się, próbowaliśmy nadrobić to charakterem, nie wyszło. Nie uznano nam bramki, trudno mi jednak powiedzieć, czy była zdobyta w prawidłowy sposób. Sędzia podniósł chorągiewkę i odgwizdał spalony. Może to trafienie dałoby nam trochę wiatru w skrzydła. Może wtedy byłoby nam łatwiej powalczyć o remis. Jedną połową, w której się walczy, nie wygra się meczu, nawet się go nie zremisuje. Trybuny oceniły nas jednoznacznie i trzeba przyjąć to z pokorą - stwierdził na pomeczowej konferencji trener Zagłębia Sosnowiec Mirosław Smyła. - Ta drużyna będzie wygrywać, mówię to ze 100-procentową pewnością - dodał.
Kolejnym przeciwnikiem Zagłębia Sosnowiec będzie na wyjeździe drużyna Błękitnych Stargard Szczeciński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?