Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tyski model - rodzina zastępcza, miłość prawdziwa

Adrian Ołdak
W domu państwa Kowalczyków panuje prawdziwie rodzinna atmosfera
W domu państwa Kowalczyków panuje prawdziwie rodzinna atmosfera Fot. Adrian Ołdak
Tychy przyjęły zasadę maksymalnej humanizacji opieki na dziećmi, którymi rodzice nie chcą lub nie potrafią się zająć. Dlatego rozwinęło opiekę bezpośrednią.

Zlikwidowano dom dziecka, a starsze dzieci umieszczono w tzw. mieszkaniach rodzinkowych, gdzie pod okiem wychowawcy przygotowują się do wejścia w dorosłe życie. Młodsze są w rodzinach zastępczych

Zofia i Andrzej Kowalczykowie z Tychów prowadzą rodzinne pogotowie opiekuńcze od 10 lat. Obecnie mają w swoim domu czworo dzieci skierowanych do nich przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Opiekują się nimi przez całą dobę, prowadzą do przedszkola, jedzą wspólne posiłki. Już na pierwszy rzut oka widać, że dom jest schludny i ciepły.

- Na prowadzenie rodzinnego pogotowia opiekuńczego zdecydowaliśmy się, kiedy troje naszych własnych dzieci usamodzielniło się - mówi Zofia Kowalczyk, która wcześniej pracowała w sklepie, a teraz jest formalnie pracownikiem MOPS. Jej mąż pracował w hucie Ferrum, skąd trafił na świadczenia emerytalne

Zajmują się dziećmi w różnym wieku. Od noworodków, których matki nie chcą zabrać ze sobą po wyjściu z porodówki, po dzieci w wieku szkolnym. Najstarszy był 11-letni chłopiec, który trafił od nich do adopcji. Dzieci spędzają u Kowalczyków czas do uregulowania ich sytuacji: powrotu do biologicznych rodziców, skierowania do rodziny zastępczej, czy właśnie adopcji.

- Dzieci mówią do nas ciociu, wujku. Ostatnio babciu i dziadku - uśmiecha się pani Zofia. - Czasami słyszymy mamo, tato. Nie mamy w tej sprawie narzuconych norm. Uważamy, że to, jak dziecko do nas się zwraca, wynika z jego potrzeby, i należy to uszanować.

- Najtrudniejsze jest zawsze pożegnanie, gdy dziecko trafia od nas innej rodziny - mówi pan Andrzej. -

Jak traktują to co robią? To praca? Zajęcie? Powołanie? - Pewnie wszystko po trochu - przyznają.

Takich rodzin jak państwa Kowalczyków jest w Tychach pięć. To tzw. rodziny zastępcze o charakterze pogotowia opiekuńczego. Trafiają do nich dzieci, które w nagły sposób zostały pozbawione opieki rodziców lub opieka była przez nich sprawowana w sposób nienależyty oraz dzieci, których rodzice biologiczni podjęli decyzję o zrzeczeniu się praw rodzicielskich. W pogotowiu opiekuńczym dzieci przebywają momentu ustalenia ich statusu przez sąd. Obecnie takich dzieci w Tychach jest 15, w całym roku 2009 było 27, 2008 - 45, 2007 - 38.

Z grona 27 dzieci, które w 2009 roku przebywały w rodzinach zastępczych o charakterze pogotowia opiekuńczego czworo wróciło do rodziców, sześcioro zostało zaadoptowanych, jedno trafiło do rodziny zastępczej długoterminowej, ale większość, 16, nadal jest w rodzinnych pogotowiach opiekuńczych.

Miasto Tychy już dobrych kilka lat temu przyjęło zasadę maksymalnej humanizacji opieki na dziećmi, którymi rodzice nie chcą lub nie potrafią się zająć. Dlatego rozwinięto model opieki bezpośredniej. Zlikwidowano dom dziecka, a starsze dzieci umieszczono w tzw. mieszkaniach rodzinkowych, gdzie pod okiem wychowawcy przygotowują się do wejścia w dorosłe życie. Młodsze trafiają do rodzin zastępczych.

Pięć lat temu miasto przeprowadziło kampanię "Rodzina zastępcza, miłość prawdziwa", której celem było zachęcenie tyszan do zakładania rodzin zastępczych i przyjmowania pod swój dach dzieci, które potrzebują pomocy.

W 2009 roku rodzin zastępczych było w Tychach 177. Zajmowały się w sumie 240 dziećmi. Większość, 152, to rodziny zastępcze spokrewnione, czyli najczęściej babcie, ciocie. 25 tworzą jednak ludzie, których z podopiecznymi nie wiąże biologia, ale przekonanie, że można ich pomóc. W 25 rodzinach zastępczych niespokrewnionych wychowuje się 39 dzieci.

Nad wszystkim czuwają pracownicy MOPS. Prowadzone są przede wszystkim szkolenia dla rodzin zastępczych, ale także programy edukacyjne i rozwojowe. Ważna jest także pomoc finansowa. W przypadku rodzin zastępczych o charakterze pogotowia opiekuńczego jeden z małżonków pracuje w MOPS. Na każde dziecko przysługuje maksymalnie 1647 zł dofinansowania. To podstawa, realne kwoty wylicza się analizując sytuację materialną rodziny.

W powiecie bieruńsko-lędzińskim są cztery zawodowe rodziny zastępcze. Dwie z nich mają status pogotowia opiekuńczego. Oprócz nich jest 27 rodzin zastępczych spokrewnionych i 11 niespokrewnionych. W sumie zajmują się około 70 dziećmi

Lidia Żurek, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Lędzinach, podkreśla, że cały czas potrzeba, aby zgłaszały się kolejne osoby gotowe stworzyć rodziny zastępcze, zawodowe, lub nie.

- Wiadomo, że jeśli dziecko nie może być już z biologiczną rodziną, lepiej żeby było w innej, a nie w placówce opiekuńczo-wychowawczej - mówi.

Podobnie twierdzą w Tychach, gdzie także czekają na chętnych.

Ośrodki adopcyjne i opiekuńcze

Sosnowiec

Publiczny Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, ulica Krzywa 2 tel. 32-266-46-66. (obejmuje swoim zasięgiem Tychy).

Lędziny

Centrum Opieki Zastępczej i śląski oddział Stowarzyszenia Zastępczego Rodzicielstwa, ul. Hołdunowska 70a
tel. (32) 216-79-17,

coz-ledziny.blogspot.com

Katowice

Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy Archidiecezji Katowickiej ulica Plebiscytowa 49a, tel. 32-608-15-96.

Częstochowa

Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, ulica Nowowiejskiego 3 tel. 34-368-03,39

www.oaoczestochowa.org

Miejski Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, ulica Sobieskiego 17b tel. 34-361-49-11

www.adopcje.czest.pl

Katolicki Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, al. Jana Pawła II 82 tel. 34-366-49-91

www.przysposobienie.pl

Bielsko-Biała

Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, ulica Potok 6 tel. (33) 815-09-84

www.oaobielsko.pl

Wodzisław Śląski

Powiatowy Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy, ul. Wałowa 30 tel. 32-454-50-83

www.adopcjawodz.pl
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tychy.naszemiasto.pl Nasze Miasto