W Maczkach sprzątanie dzielnicy to nic nowego. Odbywa się już piąty raz z rzędu.
- Zaczęliśmy pięć lat temu razem z Tomkiem Kowalem, który jest instruktorem w Miejskim Klubie Maczki. Obaj jesteśmy mieszkańcami Maczek, obaj chodząc na spacery widzieliśmy masę śmieci. Tutaj tereny w większości są własnością PKP, więc zawsze był problem z ich sprzątaniem. Trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce - mówi sosnowiecki radny Jacek Dudek (Prawo i Sprawiedliwość), jeden z organizatorów akcji.
Uczestnicy akcji co roku zbierają kilkadziesiąt worków śmieci. Nie inaczej było i tym razem. Worki zapełniły się dość pokaźnie już w pierwszym sprzątanym miejscu - chaszczach za końcowym przystankiem autobusowym w Maczkach. Morze śmieci znaleziono także na boisku po drugiej stronie ulicy Krakowskiej. Nieco mniej było ich w parku przy popiersiu Tadeusza Kościuszki. Pełno butelek i papierów znaleziono za to w krzakach na jednej z prywatnych posesji.
Co znaleziono oprócz "śmieci zwykłych"? Plakaty wyborcze kilku kandydatów na radnych, resztki odkurzacza czy stylowy żyrandol a la późny Gierek...
Choć co roku ilość sprzątanych śmieci jest podobna, nie zniechęca to uczestników akcji..
- Jestem tu już czwarty raz. Nawet jeżeli nie pozbieramy wszystkiego, damy innym przykład, że tak się nie robi - mówi pani Wanda, jedna z uczestniczek akcji.
Organizatorom akcji i mieszkańcom Maczek gratulujemy i mamy nadzieję, że przykład z nich wezmą przedstawiciele innych lokalnych społeczności.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?