18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces Breivika toczy się w ekspresowym tempie w porównaniu z naszymi standardami

Teresa Semik
To był najdłuższy proces karny śląskiego sądownictwa. Prawomocny wyrok zapadł po 15 latach, a rozpoznawały go trzy składy orzekające. Żaden ze skazanych nie przyznał się do winy. Zeznawało 300 świadków.
To był najdłuższy proces karny śląskiego sądownictwa. Prawomocny wyrok zapadł po 15 latach, a rozpoznawały go trzy składy orzekające. Żaden ze skazanych nie przyznał się do winy. Zeznawało 300 świadków. KT
Proces mordercy Andersa Breivika ma trwać w Norwegii 10 tygodni - tak zaplanował sąd. Dlaczego takie tempo nie jest możliwe przed polskim wymiarem sprawiedliwości?

- Z powodu przewlekłej, polskiej procedury - wyjaśnia Monika Śliwińska, prezes katowickiego Sądu Okręgowego. - Potrzebne są zmiany rewolucyjne, a nie ewolucyjne.

W 2011 roku na jednego sędziego karnistę przypadało w katowickim okręgu 810 spraw, często wielotomowych, z udziałem wielu oskarżonych i świadków. Sędzia nie może przez 10 tygodni zajmować się tylko jedną z nich, a pozostałe odłożyć na inny czas, bo są ustawowe terminy, których przekroczyć nie można.

Norweski sąd zapowiedział, że przesłuchania Breivika będą trwać pięć dni i oskarżony musi się zmieścić w tak ostro zakreślonym czasie.

- To ograniczenie czasowe jest w myśl polskiego prawa niedopuszczalne. Od razu spotkałbym się z zarzutem, że w ten sposób ograniczam oskarżonemu prawo do obrony - mówi Jacek Krawczyk, sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach. - Oskarżeni przed polskim wymiarem sprawiedliwości wyjaśniają jak długo chcą, zdarzyło mi się, że wyjaśniali przez dwa i pół roku.

Anders Breivik przyznał się do zamachów w stolicy Norwegii i na wyspie Utoya, w których zginęło 77 osób. Przyznanie się do winy przed polskim sądem to jednak rzadkość, a to utrudnia postępowanie dowodowe i znacznie go wydłuża.

Do zamachu terrorystycznego Breivika doszło 22 lipca ubiegłego roku, a już 16 kwietnia br. przed sądem ruszył proces. Prokuratorzy chcą przesłuchać przed sądem 99 świadków. A przecież na wyspie Utoya i w budynku rządowym w Oslo, gdzie Breivik podłożył bombę, było w tym czasie kilkaset osób. W procesie występuje ponad 800 osób pokrzywdzonych. Polskim prokuratorom zajęłoby pewnie kilka lat, by do nich dotrzeć i przesłuchać. Norwegowie uwinęli się w kilka miesięcy i nie zamierzają wszystkich wzywać przed sąd.

Zebrane w śledztwie zeznania można by podczas rozprawy uznać za ujawnione, ale polskie prawo uzależnia to od zgody oskarżonego. A on może powiedzieć, że się nie zgadza i trzeba je godzinami odczytywać na rozprawie, wzywać trzeciorzędnych świadków itp. W Polsce oskarżony ma prawa nadzwyczajne.

Breivikowi grozi w Norwegii maksymalnie do 21 lat więzienia. W Polsce mógłby dostać dożywocie, ale pewnie ta zbrodnia rozkręciłaby dyskusję o konieczności przywrócenia kary śmierci. Sprawa Breivika też spowodowała w Norwegii debatę nad zaostrzeniem kar. W przygotowaniu jest nowe prawo, które przewiduje zwiększenie o 10 lat kary za terroryzm.

* CZYTAJ KONIECZNIE:

*Nowy taryfikator mandatów SPRAWDŹ, ZA CO GROŻĄ WYŻSZE KARY
*Sprawa Madzi z Sosnowca - ustalenia prokuratorów, zeznania rodziców, wielka ucieczka Katarzyny W.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto