Każda z tych opinii jest prawdziwa. Pół żartem, pół serio mówi się też: „lepiej żeby z tym terminem to była prawda”.
Z myślą o ratowaniu sezonu, w trybie awaryjnym miasto oddało górkę w dzierżawę nowemu gospodarzowi, firmie prywatnej. Na początek współpracy - na trzy miesiące. Podpisana na przełomie września i października umowa właśnie wygasa, jeszcze przed rozpoczęciem sezonu. Spółka PT Góra Chrobrego nie musiała stawać do przetargu, wszystko działo się bez rozgłosu i – w obliczu planowanych w skansenie narciarskim inwestycji - na ostatnią chwilę. - Dziś wiemy, że nawet za późno, bo prawdziwa zima przyszła szybciej niż strony umowy mogły zakładać – mówi Janusz Augustynowicz, naczelnik Wydziału Mienia Komunalnego i Spraw Mieszkaniowych, w którego gestii są sprawy dzierżawy gruntów miejskich. Ale też spółka wcześniej do miasta nie przyszła.
Na sensacyjną atmosferę wokół zmian w elbląskiej mekce narciarskiej, poza bezprzetargowym trybem ich wprowadzenia, wpływ miały informacje o słabszych niż opinia publiczna mogłaby oczekiwać kartach – nomen omen - przetargowych spółki (kapitał zakładowy, siedziba) oraz o jej związkach z ludźmi miasta. No i czas, w jakim sprawa nabrała rozgłosu – czas wyborów. Kiedy temperatura w polityce opadła wraz z temperaturą powietrza, a zima rozhulała się na dobre, sensacyjne akcenty uległy przewartościowaniu. Umowy, spółki i dzierżawy obchodzą w końcu narciarza tyle samo co zeszłoroczny śnieg.
Do miana sensacji na Górze Chrobrego urasta system sztucznego naśnieżania, o jakim w Elblągu można było dotąd tylko pogadać. Wczoraj też o armatkach śnieżnych rozmawialiśmy z Adamem Krause, dyrektorem w spółce i pracownikiem MOSiR-u. Konkretnie - jadą do Elbląga. Na stoku są dwa nowe wyciągi orczykowe, 400- i 100-metrowy, takie same, z jakich korzystają stali bywalcy kaszubskiej Wieżycy, największego ośrodka narciarskiego na Pomorzu. - Chcielibyśmy ruszyć w świąteczną niedzielę, ale nie zależy to tylko od nas. Czekamy na odbiór techniczny wyciągów – wyjaśnia kulisy „przestoju” dyrektor Krause. Rozruch stacji zbiega się w czasie z rozpatrzeniem przez miasto wniosku o przedłużenie umowy na dzierżawę stoku. - O tym, czy będą to kolejne trzy miesiące, czy np. trzy lata, czyli maksymalny okres, jaki prawo przewiduje dla umów zawieranych w trybie bezprzetargowym, zadecyduje prezydent – wyjawia naczelnik Augustynowicz.
Na wieści o uruchomieniu stacji czekają i narciarze, i snowboardziści. Z myślą o miłośnikach jazdy na jednej desce powstaje tu snowpark, w planach na ten sezon jest cykl zawodów snowboardowych. Na stoku znajdziemy nową wypożyczalnię sprzętu i licencjonowaną przez Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN szkołę narciarską. Poprawi się przygotowanie tras – od tego sezonu ratrakowanych i sztucznie naśnieżanych. Bar z małą gastronomią będzie miał swoją kontenerową odsłonę. W przyszłości stanie tu bardziej funkcjonalny obiekt.
No i jeszcze ceny. Na stoku obowiązują karty magnetyczne i system punktowy. Za kartę pobierana jest kaucja w wysokości 20 złotych. Wysoka jak na polskie standardy, ale tak jak wszędzie - zwrotna. Za jeden przejazd dużym wyciągiem w soboty, niedziele i święta zapłacimy 2 złote (20 pkt.), w dni powszednie – 1,50 PLN. Mały wyciąg jest o 50 groszy tańszy. Wypożyczenie kompletu narciarskiego na cały dzień kosztuje 40 PLN. Jeździmy do godziny 21.00. Czy od od 26 grudnia? Czekamy na dobre wieści.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?