Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto zachęca do bycia rodzicami zastępczymi

TOS
Miasto zachęca do bycia rodzicami zastępczymi. W mieście funkcjonują zawodowe rodziny zastępcze. Jest ich jednak o wiele za mało. Odwiedziliśmy taką rodzinę w Sosnowcu. Mają u siebie piątkę dzieci i pogotowie rodzinne

Miasto zachęca do bycia rodzicami zastępczymi

Zawód rodzic? Tak, to możliwe. W Sosnowcu poszukują kandydatów do pełnienia opieki nad dziećmi w formie zawodowych i niezawodowych rodzin zastępczych. Na chętnych, którzy muszą rzecz jasna spełnić szereg warunków, czeka satysfakcjonująca praca, szkolenia z zakresu pedagogiki i psychologii oraz pomoc finansowa.
- Chętni powinni omówić swoje plany z własną rodziną, zastanowić się, czy spełniają podstawowe warunki oraz skontaktować się z nami - mówi Małgorzata Małkiewicz, kierownik Zespołu Pieczy Zastępczej sosnowieckiego MOPS-u, który koordynuje cały program.

Przepełnione domy dziecka
O tym, że rodziny zastępcze czy rodzinne domy dziecka to dla dzieci, które z różnych przyczyn nie mogą mieszkać ze swymi rodzicami, o wiele lepsze rozwiązanie niż zwany pogardliwie "bidulem" dom dziecka, nikogo nie trzeba chyba przekonywać. Dziś te sosnowieckie placówki są niestety przepełnione. Miejsc jest w nich 141, przebywających dzieci - aż 171.

- Zgodnie z ustawą z 2011 roku organizatorem pieczy zastępczej jest MOPS. Mamy pod opieką około 30 rodzin. Są wśród nich zawodowe i niezawodowe rodziny zastępcze. Są też pogotowia rodzinne, gdzie dzieci są umieszczane awaryjnie. Nie mamy niestety rodzinnego domu dziecka, ale bardzo chcielibyśmy, żeby powstał - mówi Beata Wachnik, pedagog.

Kandydaci na zawodowych rodziców zastępczych muszą spełnić szereg warunków, ale nie ma wśród nich wieku ani stanu cywilnego.

- Trzeba być niekaranym, mieć odpowiednie warunki mieszkaniowe i zdrowotne. Trzeba mieć też źródło utrzymania - wylicza Ewelina Szczupider z MOPS-u. - Dziewięć rodzin zawodowych, które mamy to o kilka za mało. Zakładamy, że w tym roku uda się stworzyć jeszcze cztery rodziny, ale potrzeba więcej- dodaje.
Rodziny, które zdecydują się na taką formę opieki nad dziećmi nie są pozostawione same sobie. Z każdą z nich pracuje tzw. koordynator. MOPS prowadzi także grupę wsparcia, organizuje też spotkania integracyjne.

- Kiedy jestem na takich spotkaniach widzę sens tej pracy. Dwie rodziny opieką nad dziećmi zajmują się już od wielu lat. Dla nich to sens życia. Nie poddają się i nie chcą rezygnować. To ludzie ze specjalną osobowością i specjalną charyzmą. Wierzymy, że takich osób jest więcej - mówią panie.
Anna i Przemysław Boguszowie w swoim domu, w jednej z sosnowieckich dzielnic zielonych już od półtora roku prowadzą pogotowie rodzinne.

Zawodowa rodzina z sercem
- Jesteśmy zawodową rodziną zastępczą o charakterze pogotowia rodzinnego. Teoretycznie pod naszą opieką powinno przebywać troje dzieci, a mamy pięcioro: troje niemowląt (w tym bliźniaki), jedno półtoraroczne i jedno siedemnastoletnie. I oczywiście szóste swoje - wylicza pani Anna.

Dlaczego zostali rodziną zastępczą? - Kiedy pojawił się syn, nie chciałam wracać do pracy, chciałam być z nim w domu. To ciężki kawałek chleba, ale teraz się realizujemy - dodaje. - To strasznie wygląda tylko na zewnątrz - dopowiada pan Przemysław. - Pomóc może każdy. Nie od razu trzeba być zawodową rodziną zastępczą. Dobrze jest zobaczyć, z czym to się je. Czasem trafiają do nas dzieci z dużym bagażem i potrzeba wiele cierpliwości. Są jak zamknięte pączki kwiatów, które zaczynają się otwierać - mówią państwo Boguszowie. Czy podjęli by tę decyzję raz jeszcze? - Tak. Na pewno - odpowiadają bez wahania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sosnowiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto