Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Korzeniec" Zbigniewa Białasa, czyli stracić głowę w Sosnowcu [RECENZJA]

Katarzyna Pachelska
fot. Marzena Bugała
"Korzeniec" to kryminał. Jego akcja toczy się w Sosnowcu. Wrocław ma Krajewskiego, a Sosnowiec - Białasa.

"Myliłby się ten malkontent, który uważałby Sosnowiec wyłącznie za Świniogród, Ciemnogród, kopalnianą dziurę, miasto handlarzy i spekulantów, przemytników, robotników i tajniaków". Sosnowiec jest też fascynującym tyglem narodów, kultur, wyznań i charakterów, przynajmniej taki jawi się w powieści Zbigniewa Białasa "Korzeniec".

Ma Wrocław swojego Krajewskiego, miał Sztokholm swojego Stiega Larssona, a Sosnowiec ma Białasa. Zbigniewa Białasa. 51-letni profesor anglistyki na Uniwersytecie Śląskim, sosnowiczanin z urodzenia i zamiłowania, napisał książkę, której jego rodzinnemu miastu mogą pozazdrościć Katowice, Gliwice czy Zabrze. Powieść obyczajowo-kryminalną, której jednym z głównych bohaterów jest Sosnowiec sprzed prawie 100 lat, tuż przed wybuchem I wojny.

A że książka ma wciągającą fabułę, doprawioną humorem i szczyptą erotyzmu, zaludniają ją niezłe oryginały i czyta się ją z wypiekami na twarzy, ma szansę stać się przebojem nie tylko w Zagłębiu, ale i całej Polsce.

Sosnowiec w "Korzeńcu" to miasto dudniących pociągów, bitych tysiącami świń na zapleczu targowicy, walcowni, z której dochodzi łomot jak z piekła, rozbrzmiewającego ptasimi trelami parku Sieleckiego, drewnianych domków kwartału żydowskiego, gwarnego hotelu Victoria, gabinetów dentystycznych, pięknego pałacu Dietla otoczonego zielenią, slumsów "Abisynii", przystani galarów (tratw) nad Prze-mszą i posterunków granicznych i celnych, raju dla przemytników i handlarzy.

W 1913 roku Sosnowiec, przez niektórych zwany wciąż Sosnowicami, jest 100-tysięcznym miastem imperium carskiego, położonym tuż przy granicy z Prusami i Austro-Węgrami, założonym zaledwie jedenaście lat wcześniej "na hałdzie i nasypie, co bynajmniej splendoru mu nie nadawało" - pisze autor.

Nasyp kolejowy w centrum miasta odgrywa dużą rolę również w powieści, bo na nim 29 czerwca 1913 roku zostaje odnalezione pozbawione głowy ciało pana Alojzego Korzeńca, znanego sosnowieckiego glazurnika, właściciela firmy specjalizującej się w układaniu posadzek. Znakiem szczególnym wszystkich dzieł Korzeńca był malutki kafelek, zawsze układany jako ostatni, z napisem A. Korzeniec u góry, Sosnowice - na dole. Od tego kafelka zresztą wzięła się cała powieść, bo jest on jak najbardziej prawdziwy. Jeden z nich tkwi w podłodze kamienicy przy ulicy Żytniej w dzielnicy Pogoń.

Nieszczęsny pan Korzeniec, który dał tytuł książce, zostaje szybko uśmiercony przez autora, a karty powieści biorą we władanie inni bohaterowie. Są wśród nich: wdowa po glazurniku, pani Jadwiga, pisująca pod pseudonimem Klandestyn Bizukont do lokalnego czasopisma łzawe powieści w odcinkach; Walerian Monsiorski, redaktor naczelny owego pisma, ciekawy świata, ale i bojaźliwy z natury stary kawaler; Emma - fińska bona dzieci przemysłowca Dietla; smolący do niej cholewki pruski kapitan Schulte; panna Izabela, nauczycielka z pensji dla dziewcząt, mieniąca się sufrażystką; Tadeusz Meyerhold, syn jednego z najbogatszych przedsiębiorców żydowskich w mieście i jego kolega, też Żyd, Emanuel. Jest nawet usmarkany, ale obrotny chłopak Janek, który kiedyś zostanie słynnym śpiewakiem.

Redaktor Monsiorski postanawia rozwikłać zagadkę śmierci Korzeńca, nie mogąc odmówić prośbie wdowy. Opowieść toczy się gładko, choć autor ma tendencję do czynienia dygresji i wplatania w fabułę rozmaitych niespodzianek stylistycznych. Jakimś cudem, mimo mnogości wątków i postaci, Zbigniewowi Białasowi udaje się przeprowadzić czytelnika zwycięsko przez meandry tej historii. Lekkie rozczarowanie czeka na końcu, bo rozwiązanie zagadki makabrycznego mordu na Korzeńcu jest zbyt zagmatwane.

Zaraz ten przykry moment jednak mija, bo okazuje się, że to koniec tomu pierwszego i będą następne!

Zbigniew Białas, "Korzeniec",
wyd. MG, Warszawa 2011, cena: 34,90 zł


Mamy dla Was 5 egzemplarzy "Korzeńca", ufundowanych przez Wydawnictwo MG. Rozdamy je w piątek. Szczegółów konkursu szukaj w dodatku "Będzie się działo".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: "Korzeniec" Zbigniewa Białasa, czyli stracić głowę w Sosnowcu [RECENZJA] - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto