Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GMO. Co to znaczy i jak rozpoznać żywność modyfikowaną genetycznie?

Michał Wroński
arc
Nie stygną emocje po zawetowaniu przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawy o nasiennictwie. Medialną burzę wywołał jeden z jej zapisów, dopuszczający sprzedaż w Polsce ziarna roślin genetycznie modyfikowanych.

Choć Ministerstwo Rolnictwa zapewniało, że zmiana jest konieczna, by dostosować nasze przepisy do zapisów unijnych i wielu naukowców przekonywało o nieszkodliwości GMO, to część opinii publicznej nie przyjęła do wiadomości tych argumentów.

Weta chcieli ekolodzy oraz działacze PiS i SLD. Obawy przed modyfikowaną żywnością mieli też zwykli "zjadacze chleba". Czy słusznie? I czy nie jest to spóźniony strach? Postanowiliśmy zapytać eksperta.

Rozmowa z prof. dr. hab. Piotrem Skubałą z katedry ekologii Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego

Czy Polska jest obecnie krajem zupełnie wolnym od genetycznie modyfikowanej żywności?
Nie. Taką żywność można obecnie znaleźć w naszych sklepach, ale dotyczy to tylko kilku produktów.

Jakich?
Tych, które zostały wytworzone na bazie soi lub kukurydzy, bo znaczna część światowych upraw tych roślin to uprawy GMO.

Innymi słowy, kupując kotlet sojowy lub mączkę kukurydzianą ryzykuję wpuszczenie GMO do mojej kuchni?
Tak, choć nie każdy zakup tych produktów musi automatycznie oznaczać, że kupujemy żywność genetycznie modyfikowaną.

W jaki sposób to ustalić?
Każdy produkt wytworzony z roślin GMO powinien być odpowiednio oznaczony.

Mam szukać na opakowaniu jakiś tajemniczych kodów, czy powinno być to napisane "otwartym tekstem"?
Jeśli producent jest uczciwy, to powinien w jasny i oficjalny sposób podać taką informację.

Soja jest powszechnie wykorzystywana przez rolników jako pasza dla zwierząt. Czy mięso i wędliny z tak karmionych zwierząt również powinny być specjalnie oznakowane?
Nie. W tym przypadku nie ma już takiego obowiązku. Niestety jeśli chodzi o mięso i wędliny, to tak naprawdę nie wiemy, co jemy. Można podejrzewać, że "tylnymi drzwiami" GMO trafia więc na nasze stoły.

A czy jest się czego bać? Czy genetycznie modyfikowana żywność jest niebezpieczna?
Dotychczasowe badania nie dają jednoznacznej odpowiedzi na te pytania, ale wyniki są dość niepokojące. Testy prowadzone na gryzoniach wykazały, że w drugim pokoleniu pojawiają się zmiany w narządach wewnętrznych - wątrobie, śledzionie i w układzie rozrodczym. Takie zmiany mogą skutkować chorobami. Żeby była jasność: to nie jest tak, że skoro jem kotlety z genetycznie modyfikowanej soi, to od razu zachoruję. Te sygnały dają jednak sporo do myślenia i dlatego uważam, że należy najpierw solidnie przebadać produkty GMO, a dopiero później podawać je ludziom.

A czy prowadzono już jakieś badania na ludziach?
Nie. Do tej pory badania prowadzono przeważnie na myszach i szczurach.

Czy zastrzeżenia dotyczą wyłącznie żywności GMO, czy także mięsa zwierząt nią karmionych?
Tego nie wiemy, bo do tej pory nie przeprowadzono stosownych badań na ten temat.

Czy produkty GMO trafiają do Polski wyłącznie spoza naszych granic?
Z tego co wiem, to jakieś nielegalne uprawy prowadzone są na terenie Polski. Nikt tego nie kontroluje, ale wydaje się, że póki co skala tych rodzimych upraw jest jeszcze stosunkowo niewielka.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto